zarchiwizowany
Skomentuj
(103)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dziś znokautowałem weterynarza.
Jedna z moich myszek, śnieżynka dostała narośli(chyba nowotwór) A u myszy takie choroby rozwijają się błyskawicznie.
I śnieżynka, z dnia na dzień słabła, ledwo jadła, głównie spała, i jak tylko mogła wskakiwała na dłoń by ją głaskać.
Widać było że cierpi. Wieczorem piszczała już z bólu. Decyzja trudna ale jedyna jutro skrócę jej męki.
Rano z ciężkim sercem idę do weterynarza.
Pani Dr u której zawsze przychodzę ze zwierzaczkami była akurat zajęta, ale jest tu student, uśpi myszkę.
Myślę zaraz dostanie zastrzyk, i koniec.
Student bierze myszkę, patrzy na narośl.
I to co zrobił mnie zamurowało.
Złapał śnieżynkę za główkę i skręcił jej kark. I na sucho powiedział:
- 10 zł się należy.
Nie wytrzymałem i walnąłem.
Dobiega Pani Dr.
Patrzy co się stało, pyta (mysz skręcony kark, a narośl pęknięta).
Mówię co ten gnój zrobił, i że jeszcze kaskę chce.
Pani Dr wprost do chłopaka:
- Wypad z tej lecznicy!
Zaczyna mnie przepraszać, dobiega drugi lekarz, niesie jakieś pudełeczko na myszkę.
Mówi, że napisze opinię do jego uczelni, o tym co zrobił, itd.
Boże, jak mógł się tak zachować, przecież niby tylko mysz, a tez przywiązuje się do człowieka, i zaczyna być traktowana jak rodzina.
Swoją drogą chłopak zaoszczędził ile kilka zł za 2 krople środka do uśpienia plus strzykawkę?
A jak założy własną lecznicę i przyjdzie ktoś z psem do uśpienia to powie "Pan potrzyma ja wezmę młotek lub siekierkę?"
Zgroza.
Jedna z moich myszek, śnieżynka dostała narośli(chyba nowotwór) A u myszy takie choroby rozwijają się błyskawicznie.
I śnieżynka, z dnia na dzień słabła, ledwo jadła, głównie spała, i jak tylko mogła wskakiwała na dłoń by ją głaskać.
Widać było że cierpi. Wieczorem piszczała już z bólu. Decyzja trudna ale jedyna jutro skrócę jej męki.
Rano z ciężkim sercem idę do weterynarza.
Pani Dr u której zawsze przychodzę ze zwierzaczkami była akurat zajęta, ale jest tu student, uśpi myszkę.
Myślę zaraz dostanie zastrzyk, i koniec.
Student bierze myszkę, patrzy na narośl.
I to co zrobił mnie zamurowało.
Złapał śnieżynkę za główkę i skręcił jej kark. I na sucho powiedział:
- 10 zł się należy.
Nie wytrzymałem i walnąłem.
Dobiega Pani Dr.
Patrzy co się stało, pyta (mysz skręcony kark, a narośl pęknięta).
Mówię co ten gnój zrobił, i że jeszcze kaskę chce.
Pani Dr wprost do chłopaka:
- Wypad z tej lecznicy!
Zaczyna mnie przepraszać, dobiega drugi lekarz, niesie jakieś pudełeczko na myszkę.
Mówi, że napisze opinię do jego uczelni, o tym co zrobił, itd.
Boże, jak mógł się tak zachować, przecież niby tylko mysz, a tez przywiązuje się do człowieka, i zaczyna być traktowana jak rodzina.
Swoją drogą chłopak zaoszczędził ile kilka zł za 2 krople środka do uśpienia plus strzykawkę?
A jak założy własną lecznicę i przyjdzie ktoś z psem do uśpienia to powie "Pan potrzyma ja wezmę młotek lub siekierkę?"
Zgroza.
lecznica
Ocena:
997
(1081)
Komentarze