Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Autoryzacja żądania nie powiodła sięx
zarchiwizowany

#16737

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dziś znokautowałem weterynarza.

Jedna z moich myszek, śnieżynka dostała narośli(chyba nowotwór) A u myszy takie choroby rozwijają się błyskawicznie.
I śnieżynka, z dnia na dzień słabła, ledwo jadła, głównie spała, i jak tylko mogła wskakiwała na dłoń by ją głaskać.
Widać było że cierpi. Wieczorem piszczała już z bólu. Decyzja trudna ale jedyna jutro skrócę jej męki.

Rano z ciężkim sercem idę do weterynarza.
Pani Dr u której zawsze przychodzę ze zwierzaczkami była akurat zajęta, ale jest tu student, uśpi myszkę.

Myślę zaraz dostanie zastrzyk, i koniec.

Student bierze myszkę, patrzy na narośl.

I to co zrobił mnie zamurowało.
Złapał śnieżynkę za główkę i skręcił jej kark. I na sucho powiedział:
- 10 zł się należy.
Nie wytrzymałem i walnąłem.

Dobiega Pani Dr.
Patrzy co się stało, pyta (mysz skręcony kark, a narośl pęknięta).
Mówię co ten gnój zrobił, i że jeszcze kaskę chce.

Pani Dr wprost do chłopaka:
- Wypad z tej lecznicy!

Zaczyna mnie przepraszać, dobiega drugi lekarz, niesie jakieś pudełeczko na myszkę.
Mówi, że napisze opinię do jego uczelni, o tym co zrobił, itd.

Boże, jak mógł się tak zachować, przecież niby tylko mysz, a tez przywiązuje się do człowieka, i zaczyna być traktowana jak rodzina.
Swoją drogą chłopak zaoszczędził ile kilka zł za 2 krople środka do uśpienia plus strzykawkę?
A jak założy własną lecznicę i przyjdzie ktoś z psem do uśpienia to powie "Pan potrzyma ja wezmę młotek lub siekierkę?"
Zgroza.

lecznica

Skomentuj (103) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 997 (1081)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…