zarchiwizowany
Skomentuj
(17)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ostatnio rozmawiałam ze swoją (przyszłą) teściową o ginekologach. Teściowa przytacza historię o swojej [K]oleżance, która miała 17 lat, była z chłopakiem i zaszła prawdopodobnie w ciążę, ale dziewcze urodzić dziecko chciało i cieszyło się na tą myśl, więc wybrała się do Pani [G]inekolog. [obecnie mojej]
Wywiązał się oto dialog:
[k]: Dzień dobry. Ja chciałam zrobić test ciążowy, ponieważ prawdopodobnie zaszłam w ciążę.
[G]: A ile Ty dziecko masz lat?
[K]: 17 lat.
[G]: A to nieee! Okres Ci się spóźnia. Masz, tu jest recepta na wywołanie miesiączki. Do widzenia.
Dobrze, że dziewczyna mądra, więc poszła do drugiego lekarza, który stwierdził ciąże. Dziewczyna w siódmym niebie.
Ale jednak zostaje to myśl, co by było gdyby jednak posłuchała Pani Doktor.
Wywiązał się oto dialog:
[k]: Dzień dobry. Ja chciałam zrobić test ciążowy, ponieważ prawdopodobnie zaszłam w ciążę.
[G]: A ile Ty dziecko masz lat?
[K]: 17 lat.
[G]: A to nieee! Okres Ci się spóźnia. Masz, tu jest recepta na wywołanie miesiączki. Do widzenia.
Dobrze, że dziewczyna mądra, więc poszła do drugiego lekarza, który stwierdził ciąże. Dziewczyna w siódmym niebie.
Ale jednak zostaje to myśl, co by było gdyby jednak posłuchała Pani Doktor.
Przychodnia w Mrągowie
Ocena:
124
(172)
Komentarze