Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16879

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyjaciel nasz (mój i mojego męża) ogłosił pewnego dnia, że zapozna nas ze swoją nową wybranką serca. Spotykał się z nią juz od pewnego czasu, ale w końcu nadeszła ta chwila, że można ją pokazać innym.
Umówiliśmy się u nas w domu, ja jako wzorowa gospodyni przygotowałam poczęstunek (wiadomym jest, że od nas nikt głodny nie wychodzi), czekamy na gości.
Przychodzą, zapoznajemy się z Edytką. Przypominam, nie wiemy o sobie prawie nic. Nie znamy swojego poczucia humoru, przewrażliwień, upodobań, nic.
Siadamy do stołu. Wjeżdża na stół pizza własnej roboty, wszyscy się zajadają, Edytka coś dłubie w talerzu. Rozpaprała pizzę, ale objętościowo jej nie ubyło.
- Czy nie smakuje ci? Może wolisz coś innego?
- Nie, nie właściwie to ja nie jestem głodna. Przed przyjściem Arek mi powiedział "najedz się dziewczyno, tam chleba i wody nie dostaniesz", więc zjadłam.

Prawie się zakrztusiłam, bo jak znam mojego przyjaciela, NIGDY nie powiedziałby czegoś takiego. Szczególnie, że nie miało to żadnego uzasadnienia. Powiedziane było to tak, żeby on nie usłyszał, więc nie zareagował, a ja też skarżyć nie zamierzałam. Domyśliłam się, że to miał być taki dowcip, mierny, lecz niech tam. Ale trzeba przyznać, że jak na prezentację i dobre wrażenie na początek, to trafiła idealnie.
Od pewnego czasu już nie są ze sobą. W przeciwnym razie, mam wrażenie, że doprowadziłaby do tego, że facet przestałby mieć przyjaciół.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 15 (77)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…