Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17359

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z Urzędu Miasta. Złożyłem dokumenty i oczekiwałem na wydanie stosownej decyzji (chodziło o przyłącze gazowe, ale mniejsza o to). Kiedy nadszedł termin na wydanie decyzji pojechałem do urzędu, był piątek.

Wszedłem do pokoju, który wyznaczony był do odbioru dokumentu i zapytałem o panią X, która miała się tą sprawą zajmować. Pani ta niestety miała wolne, więc z prośbą zwróciłem się do drugiej osoby która była w pokoju.

J- ja, U-urzędniczka

U- Niestety koleżanka jest na urlopie, proszę przyjść w poniedziałek.
J- No tak, ale pani pracuje w tym samym pokoju, zajmuje się tymi samymi sprawami, a ja tylko chciałem odebrać tą decyzję.
U- Ale ta sprawa może poczekać do poniedziałku. (z coraz większym zniecierpliwieniem)
J- Ale jestem dzisiaj, chcę tylko odebrać tą decyzję, nie chcę specjalnie przyjeżdżać w poniedziałek, skoro mogę to zrobić dzisiaj. Urlop pani koleżanki nie może przecież paraliżować pracy urzędu.
U- (już z chęcią mordu w oczach)- Jak nazwisko?

Podałem nazwisko i dane, kazała poczekać na korytarzu, za chwilkę wezwała i z fochem w głosie:

U- Ja nie wiem czy to jest dobrze wystawione, to koleżanka robiła. Wydam już panu, skoro pan taki narwany i nie może poczekać...

Ręce mi opadły, tym bardziej że jestem przekonany, że jedynym powodem dla którego nie chciała mi tego wydać było lenistwo, po co przy piątku się przepracowywać. Trzeba niestety walczyć o swoje, bo inaczej nic się nie załatwi. A decyzja była jak najbardziej prawidłowo wystawiona.

urząd

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 421 (459)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…