Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#17410

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia Candymana o moherkach i transportowaniu pieska autobusem przypomniała mi moją historię sprzed kilku lat.

Nastolatką będąc dostałam od mamy agamę brodatą. Pewnego letniego dnia postanowiłam pojechać z moim Agamem do weta na kontrolę.

Zapakowałam jaszczura w terrarium transportowe i hajda do autobusu. Niestety korzystanie z komunikacji miejskiej z dosyć egzotycznym zwierzakiem to był poważny błąd.

Usiadłam sobie spokojnie z terrarium na kolanach i "podziwiałam widoki" przez okno, Agam baraszkował w terrarium (był przyzwyczajony do podróżowania). Kątem oka widziałam, że ludzie się na mnie gapią - wiadomo, ciekawy zwierzak. Nie przypuszczałam jednak, że trafię na ekoterrorystkę. Przyskoczyła do mnie pewna starsza [p]ani z okrzykiem:

[p] Dziecko, wypuśćże to do lasu! Kto to widział tak męczyć zwierzę!
[Ja] yyy, ale to nie jest leśna jaszczurka...
[p] Jak nie leśna! JA SIĘ ZNAM!!! Męczysz ją! Doświadczenia(!) będziesz na niej robić! Ja was gówniarze znam!

Stwierdziłam, że zignoruję kobietę, ale to był niestety kolejny mój błąd. Baba w przypływie "ekofazy" próbowała wyrwać mi terrarium, a gdy to się nie udało (trzymałam mocno, a jaszczur wkurzony zaczął syczeć), zbluzgała mnie, mojego Agama, moją całą rodzinę do piątego pokolenia wstecz i z wielkim fochem poszła na koniec pojazdu.

Nauczkę miałam na przyszłość - teraz komunikacją miejską przewożę tylko mojego psa.

autobusy warszawskie

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 197 (235)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…