Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17490

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na początku roku, na nasze osiedle sprowadziła się pewna Pani w typie barbie. Wraz z ową Barbie sprowadziły się 2 pieski, a dokładniej Yorki, a jeszcze dokładniej piesek - Olivier przez V (tak go przedstawia) i suczka - Isztar.

Piekielnie zrobiło się na wiosnę, kiedy to uznała, że park jest niemal własnością jej piesków i na smyczy prowadziła je tylko przez ulicę. Jak tylko je spuszczała, ze smyczy to w te psiaki jakiś demon wstępował, latały po całym parku jak dzikie, obszczekując wszystko co się rusza, podgryzały lub próbowały podgryzać, wszystkie psy i dzieciaki. Barbie oczywiście nic sobie z tego nie robiła, twierdziła, że one są małe i się boją dlatego tak biegają i szczekają żeby ostrzec, że one tam są (wtf?).

Którego kwietniowego dnia, wyszłam sobie z moim ONkiem i 3-letnim siostrzeńcem (Dominikiem) na spacer i natrafiłam na te dwa biegające diabły. Jak zwykle latały po parku jazgocząc na całe gardło, ale przyzwyczaiłam się i nie zwracałam na nie uwagi, zwłaszcza, że mój psiak zostawił mi niespodziankę do posprzątania. Już zawiązywałam pełen woreczek, gdy nagle słyszę krzyk i płacz (a raczej darcie się) Domina. Odwracam się, a te dwa cholerniki ugryzły go w łydkę (jeden w jedną, drugi w drugą). Zanim do mnie dotarło do końca co się stało zdążyłam tylko do mojego ONka wymamrotać "pilnuj", na co ten odgrodził Domina od yorków, najeżył się i zaczął okazywać gotowość do ataku. Na szczęście te małe pieski okazały się na tyle rozumne, że po pierwszym pokazaniu zębów zwiały. Ja w między czasie zaczęłam oglądać te łydki młodego (jak na tak małe psy to te rany były naprawdę głębokie) i telefon na policję.

Zanim policja przyjechała, podbiegła do nas [B]arbie, myślałam, że zacznie przepraszać czy coś, a ta na mnie z mordą
[B] Poje*ało cie!? Ten twój (tak specjalnie z małej litery bo tak to brzmiało) KUNDEL mógł zabić moje ANIOŁKI!
[J]a: COOO!?
[B] No co głucha jesteś. To zwierze chciało się rzucić na moje SŁONECZKA!
W tym momencie puściły mi wszelkie hamulce, kazałam młodemu zatkać uszy.
[J]Ty pier*olona blond ku*wo, czy Ty do ciężkiego ch*ja się słyszysz!? Te Twoje dwa szczury w peruce ugryzły mi DZIECKO, więc się ciesz, że nie dałam komendy do ataku, bo by je rozpier*olił na krwawą miazgę.

Barbie zatkało, chyba pierwszy raz ktoś się jej odgryzł i do przyjazdu policji się nie odzywała. W sumie dopiero wtedy zauważyłam, że kilku sąsiadów nas otoczyło i zajęli się młodym, uspokajając go i dając mu jakieś tam cukierki czy coś.
Mundurowi przyjechali i Barbie jeszcze się fafluniła, ale rany młodego mówiły same za siebie. Poza tym wszyscy sąsiedzi naskoczyli na nią, że to nie pierwsze pogryzienie dziecka, że te psy są niebezpieczne itd. Ja, żeby ją dobić, rzuciłam tylko do policjantów, że za bezpodstawny atak na człowieka to psy powinno się uśpić i ta się rozbeczała. Zaczęła błagać, żeby nie zabijać, że ona już nigdy ich nie puści, że weźmie na szkolenie itd.

Resztę już wiem od sąsiadów, bo małego zabrałam do szpitala, gdzie założono mu szwy. Barbie dostała tysiąc złotych kary i ostrzeżenie, że jeśli będzie jeszcze jedno zgłoszenie to...(groźba zawisła w powietrzu).

P.S
Z tym uśpieniem to tak tylko z nerwów, kocham wszystkie psiaki i uważam, że trzeba je szkolić żeby nauczyć się z nimi koegzystować, nawet jeśli to są małe niby niewinne yorki, bo to nadal są psy i mają psie potrzeby, psi instynkt, a nie jak je niektórzy traktują - żywe zabawki.

Barbie i Yorki

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 718 (788)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…