Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18050

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jechałem pociągiem wraz z grupką młodych ludzi, którzy zdążali na konwent mangi i anime, głośno dyskutując o swojej wspólnej pasji.
Rozmowie przysłuchiwałem się z zaciekawieniem, jako że wiedzę o mandze mam minimalną, o anime jeszcze mniejszą (chyba jedynym japońskim serialem, obejrzanym w całości były "Muminki" w dzieciństwie), a chętnie bym się dowiedział, co w tym momencie na rynku jest warte przeczytania/obejrzenia. I tak sobie jedziemy, połowa rozmowy toczona po japońsku, jako że prawie wszyscy studiują japonistykę (jak się potem okazało, po to, by móc zapoznawać się z oryginalnymi wydaniami, nie czekając na tłumaczenia) i postanowiłem się włączyć, podpytać, co polecają itp.
Gdy otrząsnęli się z zaskoczenia, że wiem, co znaczy "otaku" i parę innych "branżowych" słówek, zaczęli pytać, co znam i co mi się podobało.

Wymieniając kilka polskich tytułów, usłyszałem wyrzut, że nie mówię ich po japońsku! Oni nie znoszą tych miernych translacji!
Ponieważ nie było tego dużo, dodałem jeszcze na koniec, że właściwie to głównie czytam komiksy europejskie i amerykańskie.
I w tym momencie dwóch chłopaków z grupki powiedzieli niemal równocześnie:
-Czy ty nie jesteś za stary na komiksy?
-Przecież to głupoty dla dzieci!

Po czym wrócili do swoich rozmów po japońsku.
Przyzwyczaiłem się, że przeciętny Kowalski uważa mnie za niedorozwiniętego, gdy w miejscu publicznym czytam komiks. Ale żeby to zdanie podzielali ludzie z niemal identycznego środowiska czytelniczego?

Środowisko

Skomentuj (84) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 588 (724)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…