zarchiwizowany
Skomentuj
(11)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia może mało piekielna, ale ucierająca piekielnym nosa.
Podczas wizyt w sklepach zoologicznych, gdzie z racji zainteresowań/wykształcenia/wykonywanej pracy jestem częstym gościem, zawsze zwracam uwagę na zabezpieczenia klatek, w których przechowywane są zwierzęta na sprzedaż. Nie chodzi mi o niebezpieczne elementy wewnątrz klatek, lecz usytuowanie samych klatek w bezpiecznej dla zwierząt (!) odległości od tłumów piekielnych gapiów, którzy wszelkimi sposobami próbują sprawdzać, jak zwierzę się porusza, ucieka, patrzy na nich, je itp. Do ulubionych metod należy pukanie, stukanie, a nawet walenie w szyby czy pręty, byle tylko zwierzak (zestresowany przecież) się ruszył z miejsca, "bo to takie fajne"...
Obsługa jednego sklepu mile mnie jednak zaskoczyła swoją pomysłowością. Zamiast standardowej zawieszki z napisem "Proszę nie niepokoić zwierząt" dali:
PROSZĘ NIE PUKAĆ W SZYBĘ. ZWIERZĘTA NIE ODPUKAJĄ.
Podczas wizyt w sklepach zoologicznych, gdzie z racji zainteresowań/wykształcenia/wykonywanej pracy jestem częstym gościem, zawsze zwracam uwagę na zabezpieczenia klatek, w których przechowywane są zwierzęta na sprzedaż. Nie chodzi mi o niebezpieczne elementy wewnątrz klatek, lecz usytuowanie samych klatek w bezpiecznej dla zwierząt (!) odległości od tłumów piekielnych gapiów, którzy wszelkimi sposobami próbują sprawdzać, jak zwierzę się porusza, ucieka, patrzy na nich, je itp. Do ulubionych metod należy pukanie, stukanie, a nawet walenie w szyby czy pręty, byle tylko zwierzak (zestresowany przecież) się ruszył z miejsca, "bo to takie fajne"...
Obsługa jednego sklepu mile mnie jednak zaskoczyła swoją pomysłowością. Zamiast standardowej zawieszki z napisem "Proszę nie niepokoić zwierząt" dali:
PROSZĘ NIE PUKAĆ W SZYBĘ. ZWIERZĘTA NIE ODPUKAJĄ.
Ocena:
208
(310)
Komentarze