Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18100

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niedawno oddałam samochód do mechanika, celem wymiany oleju.
Olej wymieniony, wracam do domu i wpadłam w jakiś wybój.
Nagle zapaliły się wszystkie kontrolki, radio zgasło i za kilka sekund wszystko wróciło do normy.
No nic, podążam dalej, wszystko powtórzyło się na kolejnym wyboju.
Będąc już w domu, powiedziałam co się stało, rodziciel stwierdził, że klema się może od akumulatora poluzowała.
Sprawdził, klemy ok, powiedział, że później się przejedzie i ponownie sprawdzi co jest, bo nie ma czasu.
Trzasnął maską i krzyczy do mnie: OTWIERAJ SZYBKO!
Zobaczyłam tylko jak dymek wylatuje spod maski na wysokości akumulatora, a umiejscowiony jest on po prawej stronie, blisko szyby.

Co się okazało, że akumulator jest nieprzykręcony (dziwne mocowania od dołu) i na wybojach czy po trzaśnięciu maską dotykał do metalu masą i ′masowało′-przepraszam, nie wiem jak to lepiej opisać, ale chyba można zrozumieć.
W miejscu styku akumulatora z maską jest około 2 cm wypalona dziura od spodu maski.

To nic, ale co się okazało, że to nie mój akumulator, który kupowany był jakieś 3 miesiące temu, tylko jakiś może nie stary, ale starszy, około roczny akumulator.
Sprawa się wyjaśniła, po prostu szanowny pan mechanik podmienił sobie akumulatory, a mój nieodpowiednio przykręcił, i na wybojach ′skakał′ pod maską.
Chwała tylko, że nic się nie zapaliło, czy jakieś zwarcie nie zrobiło.

mechanik.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 594 (644)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…