Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18224

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja koleżanka jest doradcą finansowym, także moim. Bardzo ją sobie cenię, bo zawsze dobiera mi najlepsze rozwiązania. Jej praca polega na załatwieniu za klienta wszystkiego, dostarczeniu odpowiednich dokumentów do podpisu, zawsze dojeżdża do klienta, umawia się w dowolnym terminie. Doradztwo nic klienta nie kosztuje, bo przedstawiciele otrzymują prowizje od banków/funduszy itp.
(K)oleżanka opowiedziała mi dziś taką historię. Doradzała od miesiąca pewnej parze. Pani była sympatyczna, otwarta i chętna do współpracy. Piekielnym był jej (m)ąż, który bardzo nieufnie podchodził do wszystkich rozwiązań (ok., jego prawo), ale przy tym był bezczelny, wręcz chamski. Moja koleżanka nie zwracała na to większej uwagi, aż padło pytanie:
(M) – A ja sam sobie mogę pójść do oddziału X i taką umowę podpisać?
(K) – Oczywiście, ale moim zadaniem jest załatwienie wszystkiego za pana.
Od dwóch tygodni koleżanka dzwoniła do parki w sprawie decyzji dotyczącej dwóch zaproponowanych gotowych rozwiązań czekających tylko na podpis. W końcu zadzwoniła (ż)ona piekielnego.
(Ż) – Wie pani co, ja bardzo przepraszam, że tyle czasu pani na nas zmarnowała, ale mąż przed tygodniem poszedł do oddziałów X i Y i sam podpisał umowy na te rozwiązania.
Koleżankę trochę ruszyło i zapytała, jaki był powód takiego zachowania.
(Ż) – A bo wie pani, mąż powiedział, że nie będzie dawał zarabiać takim jak pani.

Koleżanka już nie dopytywała, kogo pan mąż miał na myśli mówiąc „takim jak...”
Miło, nieprawdaż??

Pewien złośliwy facet

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 471 (583)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…