Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18225

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o wybieraniu obrączek i piekielnym sprzedawcy przypomniała mi historię, którą opowiedział mi mój narzeczony.

Trzy lata temu mój ukochany postanowił się oświadczyć, ale że nie chciał kupować pierścionka na chybił trafił, spytał jaki mniej więcej sobie życzę i wziął jeden z moich starych pierścionków, żeby rozmiar był dobry. Ja chciałam mieć niespodziankę, więc nie wybieraliśmy owej błyskotki razem.

Gwoli ścisłości - jestem drobną kobitką, więc i ręce mam drobniutkie i chudziutkie palce.

Narzeczony wybrał się do znanej sieci jubilerskiej, wskazał który pierścionek chce kupić i podał pani ekspedientce mój stary pierścionek, żeby "wzięła miarę". I w tym momencie zaczął się cyrk:

[E]kspedientka: Panie co pan mi tu daje! Z dzieckiem chcesz pan ślub brać?!
[N]arzeczony: Ale o co pani chodzi?
[E]: Takich małych pierścionków zaręczynowych NIE MA (!) Z Rumunii(!) pan jest?! Z nieletnią się pan żenić chce?!

Konwersacja zapewne byłaby dłuższa i skończyłaby się pewnie skargą, ale zainterweniowała druga ekspedientka, która doprowadziła transakcję do końca. Narzeczony dostał rabat i przeprosiny.

Teraz śmiejemy się z tej historii, ale w sumie jest to któraś z kolei sytuacja, w której ktoś dyskryminuje osobę drobno zbudowaną.

słynny A.

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 565 (659)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…