Kilka lat temu, parę tygodni po zrobieniu prawo jazdy, pojechałem na wieś do rodziny. Wiadomo, że na wieś autostrady nie prowadzą, wiec jadę krętą drogą. W pewnym momencie bardzo krętą, następuje dość ostry zakręt, a zaraz za nim rozstaj dróg, też nie grzeszącą łagodnością z okazałym dębem na środku. Gdyby nie to, że nie jechałem sam (bo wtedy nie jechałbym tak wolno ;-) ) pewnie skończyłbym na drzewie.
Jakiś rok temu, na weselu rodzinnym, dowiedziałem się, że niestety jakaś młoda para miała tam wypadek – tak jak przypuszczałem uderzyli w drzewo, zmarli na miejscu. Drzewo po wypadku ścięto (mądry Polak po szkodzie).
Problem jest jednak w tym, że na miejscu dębu postawiono okazałą, betonową, kilkumetrową figurę Matki Boskiej. Rozumiem, że wiara czyni cuda, a zmarłych powinno się jakoś zachować w pamięci, ale zdrowy rozsądek też się przydaje.
Jakiś rok temu, na weselu rodzinnym, dowiedziałem się, że niestety jakaś młoda para miała tam wypadek – tak jak przypuszczałem uderzyli w drzewo, zmarli na miejscu. Drzewo po wypadku ścięto (mądry Polak po szkodzie).
Problem jest jednak w tym, że na miejscu dębu postawiono okazałą, betonową, kilkumetrową figurę Matki Boskiej. Rozumiem, że wiara czyni cuda, a zmarłych powinno się jakoś zachować w pamięci, ale zdrowy rozsądek też się przydaje.
Ocena:
648
(790)
Komentarze