Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#18274

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zwykle jestem sprzedawcą przez internet, ale tym razem dokonałam zakupu.
Długo przeglądałam oferty, sprawdzałam konta i opinie sprzedawców.
Nie jestem z pierwszej łapanki, więc byłam bardzo pewna siebie.

Zakupu dokonałam, kontakt ze sprzedającą. Miła pani, z głosu koło 40stki, zapewniła mnie telefonicznie, że jest uczciwym człowiekiem, sumiennym itp...
Pieniądze poszły, w odpowiedzi zapewnienie, że wysyłka w drodze..
Po tygodniu zaczęłam się niepokoić. Zażądałam numeru przesyłki, cisza, telefon wyłączony.
Oj, niedobrze...
Dalej już było tylko gorzej.
Po 2 tygodniach jakieś pisemne wykręty, błagania, że ma dzieci, biedę, że się postara oddać pieniądze, że sama jest ofiarą...

Po miesiącu szlag mnie trafił!
Zabrałam się ostro za tą sprawę.
Z pomocą Allegro zamknęłam jej konto, ściągnęłam na głowę lokalną policję, ale dalej poza obiecankami nic nie wskórałam!

Przed oficjalnym założeniem sprawy karnej postanowiłam jeszcze poszperać.
I oto co znalazłam:
Pani jest opiekunką i czynną aktywistką oazową, pielgrzymkową oraz ma swoją stronkę w internecie! No tego to się nie spodziewałam! Zalogowałam się na jej stronie i od milutkiej rozmowy przeszłam do konkretów- zagroziłam jej bezczelnie zszarganiem opinii, jeśli wizyta policji nie robi na niej wrażenia.

Reakcja natychmiastowa!
Dziś otrzymałam zwrot pieniędzy, przeprosiny i błagalną epistołę abym jej nie niszczyła życia.
Wniosek pierwszy: internet to straszna broń, jeśli prawidłowo użyta.
Wniosek drugi: każdy ma jakiegoś "trupa w szafie", piętę Achillesa czy jak tam to zwał, wystarczy ją tylko znaleźć.

zakupy przez internet

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 539 (597)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…