Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18409

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka historia o pieskach.

Gdy byłem młodszy, tak od podstawówki do liceum, mieliśmy psa. Takie coś, co w połowie było jamnikiem szorstkowłosym, za to po tatusiu miało rude kręcone włosy i wysokie zawieszenie. Ogólnie pocieszny psiak.

Miasto jak to miasto, więc wyprowadzany zawsze na smyczy.
Jedna z pań w pobliżu miała jamnika. Zawsze się witaliśmy, zawsze się psy witały, ot normalnie, bez wylewności ale po sąsiedzku. I tylko irytowało mnie, jak pani wyłuszczała:

[P] Jaki to wasz piesek biedny, biedny, zawsze na smyczy, taki biedny...

Milczałem, bo co można powiedzieć? Tłumaczenie o samochodach, o innych psach, o ludziach co się psów boją - nie docierały. Do czasu.

Pewnego razu jej pies wystraszył się czegoś, wbiegł pod samochód.

Parę dni później:

[P] Jaki ten wasz pies biedny, zawsze na smyczy, zawsze...
[J] Może biedny, ale żywy.

Więcej się do mnie nie odezwała.

Sąsiadki

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 879 (949)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…