Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18484

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewna baaaaaaaaardzo cwana Allegrowiczka.

Pani kupiła dwie pary spodni, z czego jedna posiadała dwie dziury i przetarcia na dole nogawek - oczywiście zaznaczone na aukcji, pokazane na zdjęciach.

Problem zaczął się przy uzgadnianiu terminu odbioru. Podałam możliwe terminy na cały tydzień. Wybrała jeden, na 10 min przed napisała maila, że jednak się nie wyrobi. Ok, zdarza się. Umówiłyśmy się po raz drugi - niemal identyczna sytuacja. Po raz trzeci - tym razem w ogóle nic nie napisała, po prostu nie przyszła. Po mailu ode mnie stwierdziła, że coś pilnego jej wypadło i nie miała czasu mnie poinformować, że nie przyjdzie.

Umówiłyśmy się na środę na 18. Tym razem mnie coś wypadło i we wtorek wieczorem napisałam maila z przeprosinami i pytaniem czy możemy się umówić gdzieś na mieście, bo tam będę ok.18. Odpowiedź:
- No, widzę, że chyba nigdy tych spodni nie odbiorę, bo mimo, że niby zezwala pani na odbiór osobisty to nie da się z panią w ogóle umówić! Skoro tak to niech mi pani te spodnie wyśle. Na swój koszt oczywiście, bo pani nie dotrzymuje warunków transakcji i nie umożliwia mi odbioru osobistego!

Zaprawiona już w bojach z Allegrowiczami roześmiałam się tylko i odpisałam, że umożliwiłam jej odbiór już trzy razy, a ona z tej możliwości nie skorzystała, więc nie widzę powodu, aby pokrywać koszty przesyłki. Odpowiedź:
- No to kiedy mam w końcu te spodnie odebrać, poda pani jakiś normalny termin? I nie wykręci się znowu z tego?

Ustaliłyśmy, że przyjdzie w piątek o 19. Pech chciał, że nie było mnie w domu i spodnie przekazała jej moja mama.

Następnego dnia mail:
- Proszę mi zwrócić 15zł za te granatowe spodnie, takiej szmaty w życiu nie widziałam, są dziurawe i poprzecierane! Podaję nr konta, czekam na zwrot kasy.
- Chwileczkę, wady były opisane na aukcji, a po drugie nawet jeśli uwzględniłabym reklamację to chyba powinnam spodnie dostać z powrotem?
- Dobra, jak pani chce, to w poniedziałek może je pani odebrać na takiej a takiej ulicy nr XXX, ale nie wiem po co pani to szmata, to się do noszenia nie nadaje!
Szmata, nie szmata - 15zł warta. Postanowiłam podjechać i reklamację rozpatrzyć na miejscu.
Poniedziałek, zajeżdżam pod podany adres. Otwiera mi ciężko przestraszona nastolatka, rozmiar na ok. 42 (spodnie były w rozmiarze 38). Mówię w jakiej sprawie przyszłam, a ona:
- No nie spodziewałam się, że pani przyjdzie... Eee... już pokazuję spodnie...
Pokazała. Spodnie oprócz wad opisanych w aukcji miała pourywane cztery szlufki. Ja:
- Jak ja mogę uznać tą reklamację, skoro pourywała pani szlufki?
- A to... ale wie pani, to jest taka szmata, że i tak się chodzić w tym nie da, co za różnica czy ma pourywane te szlufki?
- Zasadnicza, bo to pani je pourywała, a więc uszkodziła towar, nie mogę go przyjąć z powrotem.
Cisza. W końcu się odzywa:
- No, ale naprawdę mi pani nie odda tych pieniędzy?
- Oczywiście, że nie.
- No, ale proszę... Naprawdę pani nie może?
- Nie mogę i nie chcę.
- Proszę... ja się dzisiaj umówiłam z koleżankami do kina, a nie mam pieniędzy...
- Przykro mi, chyba pani nie uważa, że to mój problem. Do widzenia. Skierowałam się do wyjścia. Dziewczyna zamykając za mną drzwi stwierdziła jeszcze:
- Strasznie jest pani podła...

Allegro

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 746 (820)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…