Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#18604

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka dni temu robiłam porządki z mamą w piwnicy. Dosłownie to po prostu szukałyśmy w stercie rzeczy narzędzi do remontu - w wyniku czego przekopałyśmy i uporządkowałyśmy piwnicę. Znalazłyśmy m.in. sprzęt sportowy dla dzieci (rower etc) oraz zabawki po namyśle uznałyśmy, że dobrze by było pozbyć się tych rzeczy. Zabawki uznałam, że warto by oddać do domu dziecka, ale najpierw trzeba je będzie uprać - co jest dość problematyczne ze wzgląd na remont łazienki. Uznałyśmy wspólnie z mamą, że sprzętu w sumie nie mamy komu oddać, a jest tak stary, że nawet w niskiej cenie nikt go może nie kupić bo niestety nie jest w stu procentach sprawny.

Ok 20.32 dodałam ogłoszenie, że oddam sprzęt dla dziecka na stronę internetową. Naprawdę myślałam, że dopiero za kilka dni może ktoś zadzwoni i raczej będzie mieć jakieś wymagania typu a dętki to czemu są uszkodzone, ale ja sam mam to wymienić etc. W dużym stopniu się myliłam, ale nie całkowicie.

O 20.33 odebrałam pierwszy telefon. Obie byłyśmy bardzo zaskoczone, że w sprawie właśnie ogłoszenia. Jednocześnie nam ulżyło, że problem mamy z głowy. Pani dzwoniąca powiedziała, że sama sobie chętnie naprawi to co tam trzeba.

Kolejny telefon za minutę, powiedziałam grzecznie, że niestety już nieaktualne. Tak samo było jeszcze przez parę minut. Za którymś razem pomyślałam, że może ktoś będzie chciał te zabawki (swoją drogą większość z nich była zagranicznych firm, więc były zawsze jakościowo dobre i ich wygląd dalej dla dzieci atrakcyjny).

Przy którymś tam telefonie odebranym zaproponowałam te zabawki, pani powiedziała, że ma piąte dziecko w drodze i zabawki na pewno się przydadzą i nie szkodzi, że są brudne ona je sobie wyczyści. Jak dla nas super bo zajmowały olbrzymią torbę i walizkę. Później się okazało, że mamy kilka nigdy nie noszonych zestawów ubrań dla dzieci (bo ja lub moja siostra dostałyśmy od kogoś w prezencie ale były na nas za małe). W każdym razie ta pani również je otrzymała.

Po tym odebranym połączeniu telefon zakomunikował mi, ze dalej działać nie ma zamiaru i się wyłączył. Dałam radę go włączyć dopiero koło 23.00.

Teraz czas na piekielne zachowania.

1) Pewna pani odezwała się po rolki przez smsa. Zaproponowałam, że oddam drugą parę bo nikt z tego nie korzysta. Miała się odezwać następnego dnia. Zero odzewu do dziś.

2) Dostałam smsa o treści: "zamawiam wszystko+niech mi pani to odlozy+zadzwonie jutro" - po tym jak zebrałam szczękę z ziemi odpisałam że nie mam takiego zamiaru.

3) Następnego dnia ludzie dzwonili do mnie od... szóstej rano, niektórzy nawet wielokrotnie...

4) Dziś odebrałam telefon:
[j] - ja
[r] - rozmówczyni, nie raczyła się przedstawić bo po co
[j] słucham?
[r] co ma pani jeszcze do oddania
[j] nic
[r] jak to nic, na pewno coś pani ma...
Przez dwie kolejne minuty spławiałam panią.

5) Ktoś puścił mi sygnał, żebym do niego oddzwoniła... Zgadnijcie w jakiej sprawie...

6) Masa e-meili typu: "Mam setkę dzieci chętnie wszystko przyjmę.", "Czemu ma pani wyłączony telefon? Jestem zainteresowana ofertą."

7) Ciekawostka: Odezwało się trzech panów w sprawie oferty, tylko o jednym mogłam śmiało powiedzieć, że był trzeźwy.

Ja nie wiem czy to ja jestem nienormalna czy ci ludzie, ale wiem, że kolejną rzecz która nie będzie mi potrzebna prędzej wyrzucę niżeli dam ogłoszenie do neta. A jeśli nawet dam ogłoszenie to na pewno nie podam nr telefonu jako kontaktu.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (190)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…