Historia zasłyszana od moich rodziców.
Ich znajomi mają dziecię płci męskiej - lat 7, gdy wydarzyła się owa historia. Byli akurat w odwiedzinach u znajomego, który miał pokaźnych rozmiarów i groźnej postury amstaffa jako psa obronnego i stróżującego.
Weszli ostrożnie przez furtkę - pies patrzy spode łba ale widzi że skoro właściciel toleruje intruzów to on też musi. Chłopiec podszedł do psa - mierzą się spojrzeniem. Młody wyciąga rączkę - znajomi wstrzymali oddech. Ale pies obwąchiwał malutką rączkę przez dłuższą chwilę po czym ogon z każdą chwilą merdał coraz szybciej i z większym rozmachem. Napięcie rozładowane, piesek przyjazny i kochany, wszyscy są szczęśliwi.
- Uuuuuu, żaden z niego pies obronny skoro nie gryzie, uśpić trza będzie - mruknął w ramach niezbyt smacznego żartu właściciel amstaffa. I w tym momencie dzieciak zrobił coś... może i głupiego, ale... Uszczypnął psa w ucho. W tym momencie pies po prostu capnął młodego zębami za rękę, po chwili jednak puścił i odszedł, zagoniony do boksu przez właściciela.
Pogotowie wezwane, choć młody szybko się uspokoił mimo krwawiącej ręki. Zapytany przez rodziców co w niego wstąpiło odpowiedział bardzo poważnie:
- Bo ten pan powiedział że skoro piesek nie gryzie to trzeba go będzie uśpić...
Sprawa została załatwiona ugodowo - pies miał wszystkie szczepienia, właściciel też był odpowiedzialny jak i rodzice młodego. Amstaffowi nic się nie stało, podobnie jak młodemu, ręka wymagała tylko paru szwów.
Uważajcie co mówicie gdy w pobliżu kręcą się dzieci...
Ich znajomi mają dziecię płci męskiej - lat 7, gdy wydarzyła się owa historia. Byli akurat w odwiedzinach u znajomego, który miał pokaźnych rozmiarów i groźnej postury amstaffa jako psa obronnego i stróżującego.
Weszli ostrożnie przez furtkę - pies patrzy spode łba ale widzi że skoro właściciel toleruje intruzów to on też musi. Chłopiec podszedł do psa - mierzą się spojrzeniem. Młody wyciąga rączkę - znajomi wstrzymali oddech. Ale pies obwąchiwał malutką rączkę przez dłuższą chwilę po czym ogon z każdą chwilą merdał coraz szybciej i z większym rozmachem. Napięcie rozładowane, piesek przyjazny i kochany, wszyscy są szczęśliwi.
- Uuuuuu, żaden z niego pies obronny skoro nie gryzie, uśpić trza będzie - mruknął w ramach niezbyt smacznego żartu właściciel amstaffa. I w tym momencie dzieciak zrobił coś... może i głupiego, ale... Uszczypnął psa w ucho. W tym momencie pies po prostu capnął młodego zębami za rękę, po chwili jednak puścił i odszedł, zagoniony do boksu przez właściciela.
Pogotowie wezwane, choć młody szybko się uspokoił mimo krwawiącej ręki. Zapytany przez rodziców co w niego wstąpiło odpowiedział bardzo poważnie:
- Bo ten pan powiedział że skoro piesek nie gryzie to trzeba go będzie uśpić...
Sprawa została załatwiona ugodowo - pies miał wszystkie szczepienia, właściciel też był odpowiedzialny jak i rodzice młodego. Amstaffowi nic się nie stało, podobnie jak młodemu, ręka wymagała tylko paru szwów.
Uważajcie co mówicie gdy w pobliżu kręcą się dzieci...
zasłyszana historia
Ocena:
648
(684)
Komentarze