Historia o piekielnym bracie przypomniana mi przez Coffewithmilk.
Moja koleżanka ma fioła na punkcie zwierząt, ma w domu na raz lub po kolei psy, koty, papugi, chomiki, świnki morskie, króliki, dzieci ;),rybki itd. itd. Z tego też powodu czasem ktoś jej coś podrzuci jak mu się już znudzi.
W taki sposób została posiadaczką żółwia wodnego. Jacyś znajomi zaszantażowali ją, że jak nie weźmie to wypuszczą do jeziora, bo oni już trzymać nie mogą, za duży urósł i tym podobne...
Wzięła żeby marnie nie zginął, po jakimś czasie odwiedził ją brat i zaczął marudzić "daj mi tego żółwia, jest super, będę sobie go hodował, nic mu nie braknie, zadbam o niego, taki ładny".. Dała, bo okazało się, że nowy nabytek próbuje zjeść jej własnego, znacznie mniejszego żółwika, a brat tak zapewniał o opiece.
Po kilku miesiącach odwiedza brata, a on do niej:
- Wiesz ekstra ten żółw był naprawdę zobacz, co sobie z niego zrobiłem, nikt czegoś takiego nie ma!!
- Jak to był, jak to zrobiłem??!
Okazało się, że brat żółwia ugotował (!), a ze skorupy zrobił sobie popielniczkę... Takiej awantury chyba całe miasto nigdy nie słyszało, a sama koleżanka ponad rok do brata się nie odzywała.
Moja koleżanka ma fioła na punkcie zwierząt, ma w domu na raz lub po kolei psy, koty, papugi, chomiki, świnki morskie, króliki, dzieci ;),rybki itd. itd. Z tego też powodu czasem ktoś jej coś podrzuci jak mu się już znudzi.
W taki sposób została posiadaczką żółwia wodnego. Jacyś znajomi zaszantażowali ją, że jak nie weźmie to wypuszczą do jeziora, bo oni już trzymać nie mogą, za duży urósł i tym podobne...
Wzięła żeby marnie nie zginął, po jakimś czasie odwiedził ją brat i zaczął marudzić "daj mi tego żółwia, jest super, będę sobie go hodował, nic mu nie braknie, zadbam o niego, taki ładny".. Dała, bo okazało się, że nowy nabytek próbuje zjeść jej własnego, znacznie mniejszego żółwika, a brat tak zapewniał o opiece.
Po kilku miesiącach odwiedza brata, a on do niej:
- Wiesz ekstra ten żółw był naprawdę zobacz, co sobie z niego zrobiłem, nikt czegoś takiego nie ma!!
- Jak to był, jak to zrobiłem??!
Okazało się, że brat żółwia ugotował (!), a ze skorupy zrobił sobie popielniczkę... Takiej awantury chyba całe miasto nigdy nie słyszało, a sama koleżanka ponad rok do brata się nie odzywała.
Ocena:
948
(1020)
Komentarze