Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19059

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Takiej opowieści na Piekielnych jeszcze nie widziałem.
Słowem wstępu:

Jak co sobotę rezerwujemy sobie na 16.00 jedyny w naszym mieście orlik (boisko do gry). Aby się zarejestrować trzeba zgłosić 10 osób do gry z 3-dniowym wyprzedzeniem. Każdy z uczestników podaje swoje dane (bo opiekun orlika musi wiedzieć kogo wpuszcza). Ostatnio bardzo miły Pan musiał wyjechać na kilka dni. W jego miejsce przyszedł ON.

Historia właściwa:

Godzina 15.55, podchodzimy do "budki" opiekuna orlika [O]. Nasz kapitan [K] chce potwierdzić nasze przybycie,czyli potwierdzić rezerwację.
[K] Dobry! Już jesteśmy, dostaniemy kluczyk od "jedyneczki"? (to nasza stała szatnia)
[O] Żadnego klucza nie będzie! Boisko zarezerwowane!
[K] Tak, wiem, sami je zarezerwowaliśmy u poprzedniego opiekuna.
[O] Stara lista nieważna.
[K] Dlaczego? Przecież nawet na tablicy (z rezerwacjami) jest napisane, że teraz my wchodzimy.
[O] Ja gówniarzy wpuszczać nie będę! Boisko zarezerwował sobie ktoś inny.
[K] Ale ono już było zarezerwowane!

W tym momencie przyszli mężczyźni [M] na oko w okolicach 30.

[M] Cześć Robert, dasz nam kluczyk?
[O] Tak "jedyneczka" jest wolna. Tamci (aktualnie grający) już za minutkę schodzą.

W tym momencie kumpel wybuchnął.

[K] Ten kluczyk to my powinniśmy dostać! Oni nie mają rezerwacji.
[M] Wy***aj zasrańcu! Albo robicie wypad, albo ci po ryju nakopie!
[O] Słyszałeś kolegę? Czy może mam ci powtórzyć?

I tak sobie pograliśmy...

orlik - boisko

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 468 (534)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…