Opadające liście i kumulacja historii kurierskich, przypomniały mi o mojej przygodzie z piekielnym dostawcą.
Rok temu o tej porze, grabiąc liście w ogrodzie przy płocie (daleko od skrzynki) znalazłam tajemniczy pakunek. Po dokładnych oględzinach (wilgoć zrobiła swoje) okazało się, że jest to paczka z USA zaadresowana do mojego brata. Brat czasem zamawia literaturę fachową, niedostępną w Polsce, przez internet.
Oczywiście złożył skargę u wysyłającego, który zażądał wyjaśnień od firmy kurierskiej.
Drogę paczki przez ocean i Europę można było monitorować przez internet. W momencie dotarcia do naszego pięknego kraju, ślad się urwał. Nie wiadomo jaka firma dostarczyła tak "fachowo", bez pokwitowania paczkę, służby celne na pytanie sklepu o przesyłkę o tym numerze odpowiedziały, że taka paczka w ogóle nie przekroczyła granicy naszego kraju!
Po prostu teleportowała się prosto do ogródka, gdzie mogła sobie leżeć pod płotem do wiosny!
Rok temu o tej porze, grabiąc liście w ogrodzie przy płocie (daleko od skrzynki) znalazłam tajemniczy pakunek. Po dokładnych oględzinach (wilgoć zrobiła swoje) okazało się, że jest to paczka z USA zaadresowana do mojego brata. Brat czasem zamawia literaturę fachową, niedostępną w Polsce, przez internet.
Oczywiście złożył skargę u wysyłającego, który zażądał wyjaśnień od firmy kurierskiej.
Drogę paczki przez ocean i Europę można było monitorować przez internet. W momencie dotarcia do naszego pięknego kraju, ślad się urwał. Nie wiadomo jaka firma dostarczyła tak "fachowo", bez pokwitowania paczkę, służby celne na pytanie sklepu o przesyłkę o tym numerze odpowiedziały, że taka paczka w ogóle nie przekroczyła granicy naszego kraju!
Po prostu teleportowała się prosto do ogródka, gdzie mogła sobie leżeć pod płotem do wiosny!
Ocena:
552
(574)
Komentarze