Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19154

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sezon na historie Halloweenowe uważam za otwarty. Za otwarty uważam również sezon na małoletnich idiotów i ich równie nie mądrych rodziców. Historia sprzed może 4/5 godzin, o pewnym 10-latku i jego mamuśce.

Do rzeczy. Siedzę sobie w domu czytając książkę gdy słyszę dzwonek. Otwieram i jest młody przebrany za jakieś straszydło. Rzuciły mi się w oczy dodatkowo drzwi sąsiadów obrzucone jajkami, a w ręku młodego, oprócz torebki na łakocie, wytłoczka z jajami. Już myślę sobie, aha, będzie granda. [m]-młodzieńcze straszydło, [j]-ja

[m] - CUKIEREK ALBO PSIKUS !!!
[j] - No cukierków brak, po pierwsze dlatego, że nie rozumiem z jakiej racji mam rozdawać ot tak łakocie młodym straszakom, a po drugie, nie ma w Polsce takiego święta jak Halloween. Powinniście skupić się na ważniejszych dla Polski świąt
[m] - Nie da pan cukierka ? (w tym momencie na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech)
[j] - Nie...

Niegrzecznie bo niegrzecznie, ale nie cierpię jak po raz 10 z rzędu ktoś mi przeszkadza w lekturze. Ledwo drzwi nie zamknąłem, słyszę ten rechot i rozpryskiwanie się jaj, o moje drzwi. Momentalnie drzwi otworzyłem, chwyciłem go za kostium i:

[j] - Słuchaj no mnie, masz 10 sekund, żeby pozmywać to co żeś tu narobił, nie tylko z moimi drzwiami ale również moich sąsiadów, albo będziesz miał poważniejsze kłopoty.

Młody się popłakał i uciekł. Pomyślałem, że tutaj historia się skończy, zmyję plamy z drzwi i wrócę do książki. Jakże ja się myliłem...

Niedługo musiałem czekać, najwyżej 10 minut. Słyszę jak ktoś dobija mi się do mieszkania. No takiego łupania jeszcze nie słyszałem. A że mieszkam w takim miejscu, gdzie jest naprawdę sporo pań w podeszłym wieku, szybko zebrało się stado gapiów. Więc nie czekając aż mi rozwalą drzwi, wychodzę. Kogo widzę? Młodzieniec, w raz z matką. [M] - matka młodzieńca [j]- ja

[M] - (bez żadnego dzień dobry ani pocałuj mnie w D.) To Ty nawrzeszczałeś na mojego Maciusia?!
[j] - Skoro już przeszliśmy na Ty, tak, to ja, w czym mogę pomóc ?
[M] - Czy Ty jesteś jakiś nienormalny ?! Święto jest i normalne dzieci chodzą po domach oczekując łakoci. TO POLSKA TRADYCJA JEST!! Jak Ty w ogóle możesz wrzeszczeć na nie swoje dziecko?! Zrób sobie może najpierw i tresuj je jak psa. Chociaż kto wie, taki gówniarz jak Ty, to pewnie ma już z 5 na boku [...] - Tutaj urwę, bo takich epitetów przeplatanych kur.... i innymi określeniami było więcej. Do tego wszystkiego rozdrażniłem ją samym wyrazem twarzy. Zawsze w takich sytuacjach mam minę typową, nie wyrażającą żadnych uczuć, spokojną.

[j] - Skoro już pani skończyła swój wywód, dziękuję bardzo za przypomnienie mi, kim była moja rodzina 10 pokoleń wstecz. Teraz moja kolej powiedzenia pani, czym jest pani rodzina, mianowicie nowe pokolenie, stojące obok pani. Pani się rozejrzy, co on narobił.

W tym momencie paniusia rozejrzała się się po klatce i została zbesztana przez gapiów, ja w tym momencie wpadłem na pomysł i udałem się do łazienki po ścierkę.

[j] - Skoro już pani wie, co takiego ten pani Maciuś kochany zrobił, proszę bardzo, albo pani, albo Maciuś teraz grzecznie wysprzątacie klatkę, albo dzwonię po policję. Wybór należy do pani.

Nie minęło nawet pół godziny, a klatka lśniła.

własne mieszkanie.

Skomentuj (67) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 741 (813)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…