Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19173

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Skoro już powstały historię o piekielnych przebierańcach to dołożę też swoją.

Z racji tego, że następny dzień był wolny to pozwoliłem sobie posiedzieć dłużej przed komputerem rozmawiając ze znajomymi. Herbata, radyjko, pełna sielanka. Wybija gdzieś pierwsza w nocy i słyszę dzwonek do drzwi. Nie wiedziałem kto normalny może o tej porze coś chcieć, ale gdy spojrzałem przez wizjer byli to przebierańcy. No to otwieram zdenerwowany bo nie cierpię Halloween (głównie przez głupią modę na to z zachodu). Przede mną stanęło trzech, na oko szesnasto, siedemnastolatków. Pajace nie z tej ziemi, jeden miał twarz pomalowaną na wzór czaszki, sięgali mi gdzieś do szyi (mierzę 193 cm). Ubrani w prześcieradła z otworem głowę i foliówką w ręku. No i się zaczyna:

[Oni] Pieniądze albo psikus
[Ja] Z tego co wiem, to jest cukierek albo psikus.
[Oni] Ale cukierków to my mamy dużo, już dużo.
[Ja] A nie za starzy jesteście na to święto?
[Oni] Może i nawet, to dasz czy nie?
[Ja] Nie dam, a tylko zobaczę moją klamkę ubabraną pastą do zębów lub drzwi poobklejane papierem, to dorwę was prędzej czy później.
[Oni] To spier*laj.

Nic piekielnego prawda? Otóż moje drzwi zostawili w spokoju, ale gdy próbowałem się wycofać do domu to dostałem gazem pieprzowym po twarzy [sic!]. Słyszałem tylko bieg po schodach i krzyki typu "SZYBCIEJ! DALEJ!”.
Podsumowując, koszulka rozerwana (zahaczyłem o klamkę), podłoga w kuchni nadal śliską (od oleju który wylałem sobie na twarz by ten syf zmyć) i gdzieś godzina z workiem z lodem na twarzy. Dzisiaj gdy wyszedłem z psem na spacer do parku, spotkałem dwóch z nich, reszty nie będę pisać.

...

Skomentuj (49) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 667 (737)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…