Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19497

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gdy moja druga połówka ode mnie odeszła, postanowiłem przeprowadzić się na wieś. Miałem tam taka małą działkę nad samym jeziorem z domkiem przypominającym barak. Miałem tam małą gazóweczkę, barek jako kuchnia półeczki, łóżko, kanapę, laptopa i telewizor z satelitą (ważne!). Obok mnie mieszkała moja ciotka z rodziną - sielanka.

OSTRZEŻENIE - DŁUGO BĘDZIE!

No i tak sielanka mijała, fajnie się żyło, aż pewnego sierpniowego popołudnia odebrałem telefon. Była to moja matka chrzestna (grrrrrr...) i zapytała czy jej córka (lat 13) może przyjechać do mnie na wakacje bo "ona z miasta, to by chciała do wujka na wieś przyjechać zobaczyć jak to jest". Termin - od jutra na 4 dni. Zgodziłem się, bo w końcu 4 dni mnie nie zbawią, a i tak się z kuzynką dawno nie widziałem, to pomyślałem - a czemu nie? Przygotowałem łóżko, ja na kanapie będę spał.

Przyjechała. Odmalowana jak stróż w Boże Ciało.
Już na wstępie poraziła mnie ilość jej bagaży. 4 torby na 4 dni to dla mnie lekka przesada, szczególnie że chrzestna wiedziała, że mam mały domek. Ale ok, przeżyjemy.

Dzień 1.
Asia wybuchła wielkimi pretensjami, że nie może rozpakować toreb. Moje pytanie:
- Chcesz iść na spacer z psem?
Odpowiedziała że z chęcią, ale po przejściu nie całych 100 metrów zaczęła narzekać, że ją nogi bolą i że mamy już wracać bo za daleko. Spoko, trochę mnie wkurzyła ale poszliśmy do domu, usmażyłem rybkę, którą złowiłem o czym Asia nie wiedziała. Powiedziała, że to najpyszniejsza ryba jaką zjadła. Ok, dzień jakoś minął, szczerze mówiąc był najmniej piekielny.

Dzień 2.
Wstaję 9 rano, jakiś dzień powszedni, ranek, śniadanie i zaczyna się marudzenie:
- A Nutelli nie masz?
- Boooże, co to jest za ser! Ja jem tylko Ser Drożyzna a ty tu masz chyba jakiś... Eeee nie wiem, jakiś zwykły!
- Co ty jesz? Chleb? A bułek to nie łaska kupić?
Wkurzyła mnie, ale jakoś zjadła płatki z mlekiem, oczywiście "A czemu ty nie masz tych nowych? Tylko te zwykłe starocie?"
Przemilczałem.
Ostrzegłem ją - pies mały ucieka, zamykać furtkę.
- Dobra dobra idź już wujek do tej pracy!
No to wujek poszedł. Dzwoniłem 3 razy żeby się upewnić czy wszystko gra. Odpowiedź była zawsze:
- Tak tak wujek, pracuj sobie.

Podsunąłem jej pomysł aby poszła do mojej cioci obok, ona też ma córkę lat 13, może się zaprzyjaźnią. No i poszła. Godzina 19, wracam z pracy. Już z daleka widziałem, że coś jest nie tak. Zbliżyłem się i ujrzałem moją ciotkę w bramie z wyraźnie skrzywiona miną.
Okazało się, że moja kochana Asia, zwyzywała Martynkę (córka cioci) od najgorszych, ale nie chce nic więcej powiedzieć. Wparowałem do chałupy i szok. Syf, brud wszędzie. Porozwalane chipsy, paluszki, narozlewane, sztućce porozrzucane, a Asia siedzi przed telewizorem i gapi się w jakiś tam program czy tam coś na tych swoich Disneyach Szanelach. Jak się na nią nie wydarłem o bałagan, w 5 minut pokój lśnił. Przez to zapomniałem o ciotce, ale jej twarz którą ujrzałem przez okno przypomniała mi wszystko. Kolejna kłótnia i pytanie, co powiedziała Martynie i dlaczego. Odpowiedź zwaliła mnie z nóg.
- Bo wujek! Ona nie ma żadnych oryginalnych ciuchów! W szmatach chodzi z lumpeksu pewno. I ona się nie maluje codziennie do szkoły! Ogarniasz to wujek? aA wiesz co jest najgorsze? Że oni tam jedzą ryby, co ten bamber (czyt. po wielkopolsku chłop wiejski, ojciec Martyny) złowi w jeziorze! Fuj! Ohyda! Ona się nie zna na modzie! Nawet satelity nie ma! a komórkę to ma taką, że szook wuja! Nawet MP3 nie odtwarza! Ja się z takimi biedakami nie będę zadawać!

Po zebraniu szczęki z podłogi, powiedziałem w niewybrednych słowach których nie zacytuję co o tym myślę, i że ma natychmiast iść ją przeprosić. Poszła. Kiedy wróciła, powiedziałem jej że ta ryba którą wczoraj jadła na kolacje była złowiona przeze mnie w tym jeziorze. Powiedziała że chciałem ją otruć i że ona idzie spać. No i zasnęła, ja też.

Dzień 3.
Początek dnia taki sam, moja Asiula zażyczyła sobie na obiad pizzę. Ok, wujcio zamówił na 13:30 i poszedł sobie do pracy. Po powrocie znowu szok i żądza mordu Asi w moich oczach. Otwieram drzwi, w telewizorze Disney - nie zdziwiło mnie to. Na kanapie Asia - to też mnie nie zdziwiło. Burdel na kółkach - też mnie nie zdziwił. Ale za to 7(!)kartonów od pizzy i 4 koleżanki na kanapie już mnie zaskoczyły.
- Aśka ku*wa, co tu się dzieje!
- No co, ta pizza była taka dobra, że zamówiłam jeszcze sześć i powiedziałam że przyjedziesz i zapłacisz, w zastaw dałam twoje kluczyki od samochodu (był w naprawie, oddała zapasowe). No i zaprosiłam moje psiapsióły. Będą tu spać, już się dogadałam z jej rodzicami. Ekstra, co nie?
- Nie. Jak my się tu pomieścimy? I co to do cholery ma znaczyć, że dałaś samochód pod zastaw! Piorun cię trzasnął?
- Oj wujek, ja będę spała z dwoma i ty z dwoma, proste. A co to samochód, pójdziesz zapłacisz i masz kluczyki.
- A skąd pieniądze?
- No jak to skąd! Jestem u ciebie na wakacjach, musisz mnie utrzymywać!
- A co do koleżanek, nie mogę spać z nimi bo mnie jeszcze o molestowanie oskarżą! Zwariowałaś?
- Ja już im obiecałam! Rób co chcesz!

Nie wytrzymałem i poszedłem spać na dwór, na krzesłach przykryty kocem. Wyobraźcie sobie: Człowiek z arachnofobią sam na powietrzu w zimną sierpniową noc.
Przeżyłem, ale na Aśke byłem wkurzony.
Wkurzały mnie też jej poglądy. 13 lat, 164cm wzrostu, 38kg wagi i jest za gruba. Nie cierpię takiego myślenia.

Dzień 4.
Obudziłem się, radość nastała - koleżaneczki poszły, ostatni dzień, ona wyjeżdża. Niestety. Telefon:
"Słuchaj Kacper, ja przyjadę po Asie jutro rano, zostanie dzisiaj na noc. Nie mogę dłużej rozmawiać, pa!" Ciśnienie skoczyło. Asi obiad zostawiłem, poszedłem do pracy jak co dzień. Wróciłem wcześniej, o 17. W domu o dziwo czysto, TV Disney, Asia kanapa. Powiedziałem jej dokładnie:
- O 21 wychodzę z kumplami do pubu, idziemy oglądać mecz i na piwo. Jak wrócę, nie chce widzieć żadnych koleżanek i porządek w domu. Jasne?
- Tak wujku, jasne.

No to 21, koledzy podjechali.
Ja nie piłem i całe szczęście, (no może jedno Karmi) bo gdybym był upity to prawdopodobnie siedziałbym teraz w więzieniu za podwójne morderstwo.

Wracam koło północy, miałem wrócić później, ale jakoś tak wyszło (po cichu, myślałem że już Asia śpi) jednak słyszę śmiechy i takie tam. Kontynuowałem ciche skradanie, powolutku otworzyłem drzwi, a tam coś czego się nie spodziewałem za Chiny Ludowe.

Łóżko, w łóżku NAGO (zupełnie nago) Asia i jakiś chłopak, koło nich jakieś zabawki. Jako człowiek ze wsi nie czekałem długo, tylko za widły i dawaj, wygoniłem go na golasa, na odchodne rzuciłem mu gatki, bo żal mi się go trochę zrobiło. Wracam do domu, a tam Asia zaryczana:
- Nie mów nic mamie, ja tyko chciałam spróbować, nie mów proszę, nic nie zrobiliśmy!
- KU*WA ASIA! A jakbym wrócił godzinę później! Aż boję się o tym pomyśleć! Czy ty do jasnej cholery nie myślisz? Obudź się dziewczyno! Za młoda jesteś!
- Ja.. ja na prawdę cię przepraszam, tylko błagam nie mów mamie, dobrze?
- Dobrze, ale ku*wa zapamiętaj sobie, jeszcze raz i już nie będę taki łagodny. I wezmę siekierę, a nie widły!
- Dziękuje wujku.

Ciotka zadzwoniła, że dziękuje za opiekę, Asia świetnie się bawiła na łonie natury, a wujek był taki kochany! Niedługo po tym Asia przyjechała i oddała za pizzę.

Nie wiem czy dobrze zrobiłem nie mówiąc o tym rodzicom Asi, ale serce by mi chyba pękło gdybym ją wydał. Taki już niestety jestem. Ale poprzysiągłem sobie, że już nigdy nie biorę Asi na wakacje.

wiejskie życie z piekielną rodzinka

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 811 (933)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…