Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19502

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Skoro tyle tu historii o Księżach, i najwyraźniej nie ma szans, żeby przestały napływać, to co, zamiast zwalczać, się przyłącze. Będzie o tym, jak Blood przestał być chrześcijaninem. Akt pierwszy.

Niedzielna msza. Miałem wówczas problemy z sercem, nie radziło sobie z moim szybkim rośnięciem a więc i nagłym wzrostem obciążenia. Normalne u chudych a rozciągłych nastolatków. Nie mogłem długo stać, bo mi się kręciło w głowie. No to siedziałem.

Nadszedł czas na kazanie. Było o miłości bliźniego, miłosierdziu itp. Temat popieram. Ale zostałem przez księdza wskazany jako przykład niemiłosiernego właśnie. Palcem wytknięty. Bo ja śmiem siedzieć, jak obok panie stoją.
Co było robić, wstałem. Wtedy jeszcze ksiądz to był dla mnie autorytet. I tak sobie stoję, stoję, stoję, kazanie trwa i trwa.
I wciąż ta sama ballada
Deszcz pada, pada, pada
Ksiądz gada, gada, gada
I znów ta sama ballada
Ksiądz gada, gada, gada
Deszcz pada, pada, pada
jak to mawiali o Rydlu, a tu bardzo pasuje.

I w pewnym momencie ŁUP. Jestem na posadzce. Duchota, kadzidło, długie stanie, problem z sercem, musiało się to tak skończyć.

Ksiądz nie zająknął się nawet, kazania nie przerwał. Nikt mi ręki nie podał, nie pomógł. Sam się wyczołgałem.

I to był na dobrą sprawę początek końca mojego katolicyzmu.

Kościół Rzymsko-Katolicki

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 628 (800)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…