Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#19505

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Było tyle o kasjerkach to i ja dorzucę jedną.

Wracam po pracy, i jestem już praktycznie pod domem. Tel.
Dzwoni moja luba.
Zapomniała z domu portfela, i prosi zrób szybkie zakupy coś na obiadek.
Ok sprawy nie ma, ale że byłem tego dnia rowerkiem. Postanowiłem, ze podskoczę do sklepiku koło domu. Tam tez jak w większości, płatność kartą od 20zł.
Zakupy nie były duże, ale były ok 26zł.
Chwytam za plecak i chce wyciągnąć portfel, gdy nagle brzdęk i otwarcie kasy.
Podaje kartę.

Pani kasjerka. "Gotówkę poproszę"
Odpowiedziałem grzecznie,że nie mam.
W kasjerkę wstąpił chyba diabeł.
"Jak to na zakupy bez pieniędzy? Ona już nabiła i należy się 26zł, a jak chce się płacić kartą to trzeba ja uprzedzić przed kasowanie produktów itd itd i mam iść do bankomatu o tam"

Jak się zagotowałem, owszem jest kartka od 20 zł, ale nie ma info,że przed kasowaniem informować.
"Droga Pani zapłacić mam czym, a to że Pani wbiła gotówkę, to nie moja sprawa. Do bankomatu, tez szedł nie będę, bo raz to kawałek, a dwa 5zł prowizji (inna sieć) płacił nie będę, no chyba, że mi je Pani odda. Jeśli nie przyjmuje Pani karty to dziękuje za zakupy"

Dostałem jeszcze kilka epitetów, że co ja i że muszę kupić bo ona wycofać nie może (bzdura).
Zostawiłem zakupy i długa.
W drugim sklepie nie było problemów.

Ps Kasjerkę właściciel zwolnił po 4 miesiącach, czemu opowiem w kolejnej opowieści.

mini market na osiedlu

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (202)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…