Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#19700

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Prowadzę zajęcia dla studentów. Ponieważ postawiłam sobie za punkt honoru, by nie być kolejną wredną "panią mgr", z którymi sama miałam kiedyś do czynienia, staram się iść moim słuchaczom na rękę, m.in. w kwestii dostępności do tekstów, które polecam przeczytać na zajęcia.

Ponieważ w wydziałowej bibliotece istnieje ogólnodostępny system teczek i półek, na których wykładowcy mogą zostawiać teksty dla studentów, zaproponowałam jednej z moich grup (studenci kierunku X), że założę sobie taką teczkę i tam będą mogli znaleźć artykuły.

[Studenci] A nie mogłaby pani tekstów nam przynosić na zajęcia i dawać starościnie?
[Ja] Mi to bez różnicy, ale w ten sposób nie skorzystają z tego osoby, które zaliczają przedmiot eksternistycznie, bo nie są z waszego kierunku, albo nieobecni, jak im ktoś z was nie przekaże...
[Studenci] My byśmy jednak chcieli na zajęcia...
[Ja] No dobrze, ale czemu?
[Studenci] Bo studenci kierunku Y kradną kserówki i sprzedają je na makulaturę.

Przyznam, że przez moment nie wiedziałam, czy się roześmiać, czy zachować powagę. Animozje między tymi dwoma kierunkami występują też na innych polach. Dodam jeszcze, że na wcześniejszych zajęciach rozmawialiśmy sobie o stereotypach i uprzedzeniach, i wypowiadali się całkiem merytorycznie.

państwowa uczelnia

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (183)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…