Na przeciwko punktu, w którym kiedyś pracowałam stało stoisko z ubraniami "Blue Shad.w"
Ubrania- ładne, obsługa- weszliby klientowi do tyłka bez mydła, klient nasz pan.
W czym piekielność zapytacie?
Otóż dziewczyny, codziennie rano dostawały wytyczne, w co mają być ubrane i nie chodziło tu o ich prywatne ubrania tylko o te ze stoiska. Najczęściej były to te z nowej kolekcji, żeby zareklamować towar. Miały wziąć ze stoiska i się w nie przebrać (metkę albo odpiąć, a potem przypiąć z powrotem, albo po prostu schować pod ubraniem).
Chodziły przez cały czas swojej pracy w tych ubraniach, czasem było to 8 godzin, czasem 12 w zależności ile trwała ich zmiana. Po skończonej pracy przebierały się we własne ciuchy, a tamte z powrotem odwieszały.
Nie wiem czy tak było wszędzie, czy wytyczne szły z góry, czy zarządziła tak pani menadżer stoiska.
Ubrania- ładne, obsługa- weszliby klientowi do tyłka bez mydła, klient nasz pan.
W czym piekielność zapytacie?
Otóż dziewczyny, codziennie rano dostawały wytyczne, w co mają być ubrane i nie chodziło tu o ich prywatne ubrania tylko o te ze stoiska. Najczęściej były to te z nowej kolekcji, żeby zareklamować towar. Miały wziąć ze stoiska i się w nie przebrać (metkę albo odpiąć, a potem przypiąć z powrotem, albo po prostu schować pod ubraniem).
Chodziły przez cały czas swojej pracy w tych ubraniach, czasem było to 8 godzin, czasem 12 w zależności ile trwała ich zmiana. Po skończonej pracy przebierały się we własne ciuchy, a tamte z powrotem odwieszały.
Nie wiem czy tak było wszędzie, czy wytyczne szły z góry, czy zarządziła tak pani menadżer stoiska.
Real Rybnik
Ocena:
430
(512)
Komentarze