zarchiwizowany
Skomentuj
(28)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
To moja pierwsza (mam nadzieję, że nie ostatnia) historia, jednak nie proszę o wyrozumiałość – jak się nie spodoba, mówi się trudno.
Tytułem wstępu – moja szkoła prowadzi współpracę z okolicznym Domem Pomocy Społecznej. DPS ten zajmuje się opieką nad niepełnosprawnymi umysłowo – u niektórych jest to większy, u innych mniejszy uszczerbek na zdrowiu, jednak poza wyjątkami*, są to osoby raczej niezdolne do samodzielnego życia. Nie mają oni praktycznie żadnych rozrywek poza dwoma w ciągu roku. Jedną jest ich przyjazd do naszej szkoły, drugą nasz wyjazd do nich. Odbywa się wówczas dyskoteka, wszyscy tańczą w kółeczkach, chodzi generalnie o to, by zapewnić im jak najwięcej zabawy.
Moja polonistka byłaby wściekła, bo rozwinięcie będzie krótsze od wstępu: ludzie ci bawią się u nas tak doskonale, że – co zwiększa świadomość, że przez najbliższe pół roku się z nami nie spotkają – gdy przychodzi do rozstania, wielu zaczyna protestować, zdarzają się płaczący. I dzisiaj takie sytuacje miały miejsce. Cytat pani opiekunki do zapłakanej dziewczyny: „Przestań ryczeć, bo za rok nie przyjedziesz!!!” – tonem takim, jaki sugerują wykrzykniki. Zbierałam szczękę z ziemi przez 15 minut.
* Myślę, że taki wyjątek też pasuje do piekielnych.pl. Jest w DPS-ie chłopak, który całkowicie tam nie pasuje. Z tego, co słyszałam od koleżanki, która z nim rozmawiała, Piotrek jest schizofrenikiem. Rodzice nie chcieli się „użerać” z jego atakami, w związku z czym odebrali mu prawo do decydowania o sobie i ulokowali w DPS-ie wśród osób, które nie wiedzą kim są, gdzie są, w większości nawet nie mówią, jeśli już, to tylko pojedynczymi, niezrozumiałymi słowami. Dziwię się, że on nie dostał tam jeszcze kota. Pewnie tylko dzięki temu, że trzyma się raczej z opiekunami, niż z mieszkańcami, pomaga im itp.
Ja wiem, że schizofrenia to poważna choroba, która może być niebezpieczna dla ludzi z otoczenia chorego, ale... To chyba nie jest odpowiednie miejsce dla kogoś takiego.
Tytułem wstępu – moja szkoła prowadzi współpracę z okolicznym Domem Pomocy Społecznej. DPS ten zajmuje się opieką nad niepełnosprawnymi umysłowo – u niektórych jest to większy, u innych mniejszy uszczerbek na zdrowiu, jednak poza wyjątkami*, są to osoby raczej niezdolne do samodzielnego życia. Nie mają oni praktycznie żadnych rozrywek poza dwoma w ciągu roku. Jedną jest ich przyjazd do naszej szkoły, drugą nasz wyjazd do nich. Odbywa się wówczas dyskoteka, wszyscy tańczą w kółeczkach, chodzi generalnie o to, by zapewnić im jak najwięcej zabawy.
Moja polonistka byłaby wściekła, bo rozwinięcie będzie krótsze od wstępu: ludzie ci bawią się u nas tak doskonale, że – co zwiększa świadomość, że przez najbliższe pół roku się z nami nie spotkają – gdy przychodzi do rozstania, wielu zaczyna protestować, zdarzają się płaczący. I dzisiaj takie sytuacje miały miejsce. Cytat pani opiekunki do zapłakanej dziewczyny: „Przestań ryczeć, bo za rok nie przyjedziesz!!!” – tonem takim, jaki sugerują wykrzykniki. Zbierałam szczękę z ziemi przez 15 minut.
* Myślę, że taki wyjątek też pasuje do piekielnych.pl. Jest w DPS-ie chłopak, który całkowicie tam nie pasuje. Z tego, co słyszałam od koleżanki, która z nim rozmawiała, Piotrek jest schizofrenikiem. Rodzice nie chcieli się „użerać” z jego atakami, w związku z czym odebrali mu prawo do decydowania o sobie i ulokowali w DPS-ie wśród osób, które nie wiedzą kim są, gdzie są, w większości nawet nie mówią, jeśli już, to tylko pojedynczymi, niezrozumiałymi słowami. Dziwię się, że on nie dostał tam jeszcze kota. Pewnie tylko dzięki temu, że trzyma się raczej z opiekunami, niż z mieszkańcami, pomaga im itp.
Ja wiem, że schizofrenia to poważna choroba, która może być niebezpieczna dla ludzi z otoczenia chorego, ale... To chyba nie jest odpowiednie miejsce dla kogoś takiego.
spotkanie z DPS w szkole
Ocena:
98
(160)
Komentarze