Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19920

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A propos cudownie uzdrawiających wód.

Byłam kiedyś na letnim stypendium w pewnym prawosławnym kraju i tam jest taka specyfika, że co klasztor, to jakieś cudowne źródełko wody z najgłębszych górskich głębin, co to uzdrawia, przywraca wzrok, urodę, młodość i dziewictwo co najmniej. Jeden taki klasztor znajdował się nawet w parku w centrum miasta. Sprzedawano tam świętą wodę na buteleczki 0,5 l, cena buteleczki bagatela kilkanaście złotych (w przeliczeniu na nasze).
Lato było upalne, więc spacerując po rzeczonym parku szukałam czegoś do picia. Knajpy w centrum stolicy - wiadomo, cenowa porażka. Knajpy w parku w centrum stolicy - jeszcze większa cenowa porażka. Kręcąc się po okolicy znalazłam publiczną studzienkę. Wciskam przycisk, woda leci. Myję ręce i twarz, ale nie wiedziałam, czy można się napić, więc pytam przechodzącego obok staruszka:
- Przepraszam pana, czy ta woda jest pitna?
- Jasne, jasne - roześmiał się stary - może pani pić bez obaw. To ta sama woda, którą w klasztorze na górce sprzedają.

W ten sposób napełniłam pustą 1,5 l butelkę po mineralce cudowną, uzdrawiającą wodą. Co prawda cnoty nie przywróciła, z wadą wzroku też tak samo źle jak było, ale przynajmniej była czysta, zimna i za frajer :)))

park Kalemegdan

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 504 (574)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…