Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20590

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia opowiedziana przez dobrego kolegę.
Przy wprowadzeniu się do akademika dostaje się listę rzeczy, które powinny się w pokoju znajdować i podpisuje się, że odbiera się pokój zawierający te przedmioty w stanie zdatnym do użycia. Tutaj kolega i jego współlokator trochę zawalili, bo widząc leżącą pod łóżkiem metalową rurkę nieznanego pochodzenia, nie zgłosili tego nikomu.

Nadszedł koniec semestru. Wykwaterowywanie. Sprzątaczka przychodzi do pokoju i stwierdza brak owej rurki, która podobno miała być zamocowana do łóżka. Miała to być niby taka rurka pozioma wzmacniająca konstrukcję łóżka piętrowego. Warto wspomnieć, że 90% łóżek piętrowych w tym akademiku, to studenckie samoróbki, jak było z tym konkretnym - nie wiem.
Wracając do sedna: sprzątaczka wpisała w listę szkód tę rurkę i kazała udać się do kierowniczki. Chłopaki podeszli do tego na luzie, bo przecież takie spawanie, to nie jest wielki koszt.

Pani kierownik nosem pokręciła, ona nie wie ile to będzie kosztować, na pewno dużo. Ona zapisze ich w księdze strat, przez wakacje dokona naprawy i wyceny, jak będą chcieli się wprowadzić, to muszą zapłacić. Jeden z chłopaków zaproponował, że on sprowadzi własną ekipę, ale nie, bo pani kierownik musi mieć atest bezpieczeństwa na to spawanie. Jakaś kompletna bzdura.

Przyszedł koniec września. Chłopak chciał się zakwaterować, poszedł pokryć szkodę. Wcześniej zorientował się w swoim mieście ile taka naprawa może kosztować. Powiedziano mu, że tak do 50zł. Liczył się z tym, że studiuje w większym mieście, wszystko jest droższe, więc może będzie te 50zł od osoby.
Wiecie ile sobie kierowniczka zażyczyła? Dwa spawy, rurka może 5cm średnicy. Spróbujcie wytypować kwotę.
Kierowniczka zawołała 300zł od osoby, czyli 600zł łącznie. Słownie: sześćset.

Kolega w pierwszej chwili odmówił zapłacenia takiej kwoty. Pani kierownik z pięknym uśmiechem poinformowała go, że jeśli nie zapłaci w ciągu kilku dni, to straci miejsce w akademiku. W takim wypadku chciał zobaczyć wycenę. Wyceny nie zobaczy, bo nie było indywidualnej wyceny, jest tylko faktura zbiorcza, za różne prace renowacyjne, ale to tyle kosztowało i już. Pyta gość czy chociaż dowód wpłaty dostanie. Owszem, dostanie.

Chłopak zdeterminowany sprawy tak nie zostawić - zapłacił, wziął dowód wpłaty i poszedł się zakwaterować. Tam dowód wpłaty został mu zabrany, bo potrzebny jest do usunięcia go z listy osób, które nie mogą się zakwaterować. Albo daje dowód wpłaty, albo nie dostanie klucza do pokoju.

Wszystko jednak przebiło to, czego dowiedział się kilka dni później. Łóżko nie zostało naprawione. Rurka jak leżała pod łóżkiem, tak leży.
Chłopak zdenerwował się nie na żarty, popytał wśród znajomych, ludzi naciągniętych przez kierowniczkę znalazło się więcej, choć na mniejsze kwoty.

Wiem, że mieli pisać wspólną skargę do rektora. Czy to coś dało?
Nie wiem, nic nie słyszałam ani o ukaraniu kierowniczki, ani o zwrocie pieniędzy. Jak ostatnio pytałam o to tego chłopaka, to mówił, że sprawa jest w toku.

akademik

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 611 (655)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…