Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#20885

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia sprzed dwóch godzin o piekielnym ateiście. Jestem ministrantem od 9 lat, od 2 lektorem. W okresie świątecznym przed kościołem sprzedajemy kartki świąteczne, a za zebrane pieniądze częściowo finansowany jest nasz wyjazd na wakacje. W naszej parafii jest kilku ministrantów którym się nie przelewa, dlatego im więcej takich akcji tym mniej mają do zapłacenia. Dzisiaj była moja kolej by sprzedawać, no to po komunii idę do zakrystii, zabieram koszyk z kartkami, kurtka i przed kościół. Ksiądz na ogłoszeniach mówi na co zbieramy, koniec mszy, ludzie wychodzą i niektórzy kupują kartki. Cena jest ,,co łaska”. Nagle ktoś mnie klepie po ramieniu, odwracam się i stoi niski [f]acet na oko 20 lat.
[F] Ja też mogę kupić jak nie chodzę do kościoła?
[J] No pewnie
[F] Nawet jak nie wierze?
[J] Nooo, bez różnicy
[F] Jaka cena?
[J] Co łaska
[F] *Z dziwnym uśmiechem* Czyli mogę wziąć ile chce i dać ile chce?
[J] *Mhym*
[F] No to dobra
Miałem dwa typy kartek, małe pocztówkowe i większe z kopertą, normalnie w sklepie są za 0,5-2,5 zł. Facet wyciąga łapę, bierze 5 dużych, 9 małych i wrzuca 60 gr + jakieś tam złote grosze. Po czym odchodzi i mówi, że na mercedesa nie będzie. Wkurzyłem się strasznie i gdyby nie to, że wokół mnie trochę ludzi i mam albę to odpowiedziałbym gościowi bo cwaniactwa nienawidzę. No, ale cóż… Co łaska to co łaska. Dorzuciłem 7 zł ze swoich. Zrozumcie to wreszcie, zdarzają się pazerni księża, ale nie są w każdej parafii i większość naprawdę chce pomagać nie patrząc na korzyści dla siebie.

Parafia w Poznaniu

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (256)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…