Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21002

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chodziłam sobie kiedyś z moim chłopakiem, po mieście załatwiając sprawy, no i ostatnim celem była galeria handlowa. Jak to w takim miejscu, przeważnie jest piętro z mcdonaldami i tego typu ′restauracjami′, gdzie stoliki są, nazwijmy to, wspólne dla klientów, różnych fastfoodów.

Usiedliśmy sobie z naszym jedzeniem, a że ludzi było sporo to i rodziny z dziećmi, które przyszły na obiad się znalazły. Jedna taka rodzinka siedziała niedaleko nas, więc chcąc, nie chcąc widok na nich miałam dobry.

Tutaj wtrącę, że nie obchodzą mnie zwyczaje żywieniowe innych ludzi, bo sama lubię zjeść kebaba, czy inne "świństwo" :) Ale przychodzenie do takiego miejsca, co drugi dzień, z dziećmi, które ledwo nauczyły się chodzić i wciskanie im hamburgerów i coli, nawet dla mnie jest.. dziwne.

Wspomniana rodzinka, przyszła właśnie z takim bąblem (na oko 4-5letnim). Na stoliku mieli miliard kubeczków i pudełeczek, więc podejrzewam, że siedzieli tam już dłuższy czas. Dziecko, je hamburgera, zagryza frytkami, popija colą, a rodzice jedzą swoje i rozmawiają. Nagle bobas pozieleniał i całą zawartość swojego żołądka zwymiotował na podłogę obok stolika. ′Zapach′ rozniósł się szybko, ludzie obrzydzeni. A rodzice? Powycierali maluchowi buźkę, po czym ponownie zatopili się w rozmowie, podczas gdy pani sprzątająca, ścierała cały ten bałagan przy ich nogach.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (197)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…