Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21034

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Powoli zbliżal się koniec planowanej pracy, a firma jest w domu, więc snuję się spokojnie. W klatce Bestiom zaczęło się nudzić, szczególnie jednej, więc gdy przechodziłam obok klatki, Bestia złapała stopa, aby udać się na moim ramieniu na przejażdżkę po domu.
Akurat traf chciał, że przyszła klientka. Zrzuciłam Bestię na biurko, poszłam otworzyć furtkę. Pani elegancka, ufryzowana itp., więc prowadząc ją do pracowni od razu mówię
- przepraszam na moment, sprzątnę tylko zwierzę z biurka, chyba, że pani gryzonie nie przeszkadzają.
(P) - nie, skąd, nie musi pani zabierać.
Tymczasem Bestia zaszyła się za monitorem i na widok kllientki wystawiła tylko łepek. Przybrała najsłodszą minę świata
(P) - jaki on piękny, jakie ma oczka, a jakie uszka, no jak w kreskówkach normalnie...
Myślałam, że będzie gorzej, a tu pani się zachwyca. Nawet próbuje wyciągnąć rękę, żeby Bestię pogłaskać, przed czym panią ostrzegłam, bo Bestia szczerzyła już zęby, co mogło nawet uchodzić za uśmiech, ale nie ze mną te numery.
W międzyczasie przszedl mój syn, więc poprosiłam o zabranie jednak zwierza. Wyciągam go zza monitora, najpierw Bestia, a potem to, co do tyłka mu przyrosło i jest nieco dłuższe niż on sam.
(P) z obrzydzeniem - jaki on ma ogon. Fuu! To jest szczur!!!

A co innego? chomika to jednak nie przypominało.

firma własna

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (192)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…