Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#21880

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka historia z Sylwestra. Jeszcze mną trzęsie z wściekłości.

Otóż szłam sobie ja z psem spacerkiem przez park. Godzina około 12 w południe. Psa trzymałam na smyczy, bo wystrzałów boi się straszliwie. Nigdy mi nie uciekał, ale dla bezpieczeństwa w okresie noworocznym prowadzam go uwiązanego. Jest to nieduży kundelek, wielkości wyrośniętego jamnika.

No więc idziemy sobie spokojnie, kiedy mija nas dwóch młodych chłopaków (na oko 18 lat, może trochę więcej, nie mam pewności). Niestety, bardziej zajęta byłam przyglądaniem się psu atakującemu suchy konar 3x większy od niego.
Nie za bardzo orientuję się jak to się stało, ale nagle usłyszałam jak pod moimi nogami i łapami psa wybuchają petardy (takie małe robiące dużo huku, nie wiem jak się nazywają). Dwie sztuki. Pies zaskowyczał ze strachu i zaczął się rwać do ucieczki. "Panowie" w śmiech i rzucają kilka "śmiesznych" tekstów. Nie ukrywam, nigdy nie byłam tak wściekła.

Zdążyłam tylko powiedzieć psu "zostań" i rzuciłam się za nimi w pogoń. Panowie chyba się nie spodziewali, że zdołam ich dogonić (nie należę do szczuplutkich osób, ale mam długie nogi i dobrą kondycję), a przynajmniej jednego z nich, jednak udało mi się. Złapałam go za kurtkę, przewróciłam na ziemię i zasadziłam pięknego kopa gdzieś w okolice żeber. Oczywiście przy okazji rzuciłam w jego kierunku kilka wiązanek.

Powinien się cieszyć, że nie założyłam glanów, bo przyrzekam, że musiałby się stawić w szpitalu z kilkoma złamanymi żebrami.

Policji nie wezwałam (czego teraz bardzo żałuję), tylko wzięłam psa na ręce, bo nie chciał się ruszyć z miejsca i zabrałam go do weterynarza. Dostał jakiś środek na uspokojenie, bo był tak roztrzęsiony, że zsikał się pod siebie i zabrałam go do domu.

Gdyby ktoś się martwił, temu idiocie nic się nie stało. Widziałam go dziś z okna w kuchni. I myślę, że zasłużył na więcej niż kilka kopniaków.

amatorzy petard

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 731 (829)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…