Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#22100

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z dzisiaj.
Jadę sobie spokojnie w korku prawym pasem Traktu Konnego w Gdańsku (z zamiarem skręcenia za jakieś 400 metrów w Trzeciego Maja). Na tej dwupasmowej odnodze nagminnym jest, że na prawym pasie jest kolejka ′do skrętu′, a po lewym cwaniaki zasuwają by wciskać się na początku w kolejkę do skrętu. Ja sobie jednak stoję i posuwam powoli. Niektórzy pamiętają z mojej poprzedniej historyjki, że jeżdżę na co dzień 5,5 metrowym potworem - kwintesencją amerykańskiej motoryzacji - fordem LTD Crown Victorią z pięciolitrowym motórem i wielkimi, żelaznymi, chromowanymi zderzakami, które do pary z gumowymi ′kłami′ skutecznie chronią mojego krążownika z przodu i z tyłu przed wszelkiej maści europejskimi ′plastikami′.

Więc jadę sobie spokojnie noga za nogą, już, już przed samym skrętem jestem a tu mi jakaś Honda Civic sprzed dekady, próbuje się wcisnąć przed maskę, nie zadawszy sobie nawet trudu wrzucenia kierunkowskazu. Zbliża się, zbliża... i w końcu poczułem leciutkie ′PAC′. Patrzę przez szybę - zahaczył o mój potworny zderzak stalowy. A ja w tym momencie skorzystałem i leciutko wcisnąłem gaz. 5 litrowy motór spowodował przesunięcie Victorii o metr do przodu, zgodnie z kierunkiem jazdy oraz usunięcie pasa metalu z boku Hondy na długości rzeczonego metra.

Oczywiście zjazd na bok i kierowca Hondy do mnie z pyskiem ogromnym, że czemu go nie wpuściłem, że mu zniszczyłem auto, że to się w sądzie skończy. Ja, jak zwykle spokojny (niektórzy mi mówią, że chyba czasem aż za bardzo spokojny...) zaproponowałem wezwanie policji, co było zbędne, bo jak Gdańszczanie wiedzą na Trzeciego Maja, róg Kartuskiej znajduje się cała komenda (co prawda niebieskich, ale akurat napatoczyła się drogówka). Ogólne oględziny - wina oczywiście Hondy, która wymusiła i spowodowała stłuczkę. Mandacik i obowiązek pokrycia moich szkód.

Moje szkody?
Po wyjęciu z bagażnika szmateczki i przeczyszczeniu chromowanego zderzaka (tak trochę tej zimy kurzą się te samochody...) DOPATRZYŁEM się JEDNEJ maleńkiej ryski, która równie dobrze mogła być spowodowana czym innym. Jednak w protokole znalazł się zwrot ′uszkodzenie powierzchni chromowanej zderzaka′.
A co to oznacza?

Że cwaniaczek z Hondy oprócz uiszczenia 500 złotowego mandatu, zaspawania u siebie tylnego nadkola, tylnych drzwi, przednich drzwi, przedniego nadkola i naprawy przedniego plastikowego zderzaka będzie musiał mi pokryć (niemały) koszt chromowania zderzaka, na co zacieram ręce, bo mam w zupełnie innym miejscu ryskę po spotkaniu z betonowym słupkiem której usunięcie sfinansuje mi rzeczony Hondziarz. Wymuszenie? Chyba jednak nie.

Może jestem wredny, ale pamiętajcie - nie wolno dać sobie wejść na głowę. I pozostawajcie spokojni. Z już podwójnego doświadczenia wiem, że Policja, jeśli przedstawicie jej na spokojnie swoją wersję wydarzeń, zawsze pozostanie obiektywna i przychylna prawdzie.

Trakt Konny w Gdańsku

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 616 (734)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…