Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22215

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Truizmem jest stwierdzenie, że gimnazjum to ciężki okres, prawda? Tak się zdarzyło, że miałam bardzo nieciekawą klasę. Część z tych osób to nie były "zagubione dzieci", lecz prawdziwi bandyci. Głównym bohaterem tej historii będzie jednak nauczyciel historii.
Nauczyciel historii był człowiekiem z pasją, ale również bardzo chciał być "równym gościem" za wszelką cenę. Zresztą podejrzewam, że sam miał coś w sobie z agresywnego wyrostka. Często rzucał obleśne, seksistowskie komentarze w stosunku do dziewczyn. Opowiadał o swoich podbojach na jedną noc i o tym, że kobiety tylko do seksu się nadają.
Tak się zdarzyło, że popadłam w konflikt z klasą. Wspomniany nauczyciel chciał być fajny i też zaczął mnie tępić. Jak? Pozwalał reszcie klasy wyzywać mnie i poniżać w jego obecność. W związku z sytuacją nabawiłam się wrzodów, kilka dni spędziłam w szpitalu w związku z tym. Jak mnie przywitał wspaniały nauczyciel po nieobecności? "Słyszałem, że nie było cię, bo jesteś w ciąży z jakimś przypadkowym gościem, z którym się puściłaś?"
Jednak nie ja byłam największą ofiarą całego tego cyrku. Był w mojej klasie trochę opóźniony chłopak. Nie na tyle, by nazwać go upośledzonym, ale na tyle, by mocno odstawał od grupy. Nad nim klasa znęcała się nie tylko psychicznie. Pewnego dnia, gdy nauczyciel wyszedł kilku chłopaków zaciągnęło go w kąt i... używając eufemizmu: "dopuścili się innych czynów seksualnych" wobec niego. Po czym opowiedzieli wszystko rzeczonemu nauczycielowi, który serdecznie się uśmiał. Niejednokrotnie później puszczał w stronę chłopaka "zabawne" teksty takie jak: "Nie śpij, bo cię zgwałcą" lub "Podobno masz ładny tyłek".
Czy ktoś zareagował? Próbowałam. Rozmawiałam z szkolną pedagog. Stwierdziła, że moje zeznania to za mało, by podjąć jakieś poważne kroki. Chłopak, który doświadczył najwięcej prześladowań był tak zastraszony, że wyparł się wszystkiego. Indywidualne rozmowy ze wszystkimi osobami z klasy, też nic nie dały. To znaczy kilka osób stwierdziło, że są takie osoby, które przezywają tego chłopaka, ale to nic poważnego. Takie koleżeńskie zaczepki.
Od sprawy minęło wiele lat, ale jak sobie o tym przypomniałam, to mi ciśnienie konkretnie skoczyło. Chciałabym spotkać kiedyś tego nauczyciela, strzelić mu w twarz i powiedzieć co o nim myślę...

szkoła

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 228 (278)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…