Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22319

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Bedzie o tym ile warta jest praca 10 luda przez 5 dni... dla pracodawcy..

Otóż już od dawna zastanawiam się jakie zbrodnie w poprzednim wcieleniu popełniłam że w tym zostałam wręcz skazana na pracę w markecie.. dużym na T.. Może byłam Hitlerem ?? być może...

Więc będzie o bezsensowności tego oto sklepu.

Kazdy kto pracuje w jakiejkolwiek wiekszej firmie ma napewno stycznośc z systemami informatycznymi tychze firm.. jedne są bardziej, inne mniej użyteczne i intuicyjne. Aczkolwiek T absurdem (moim zdaniem) przerasta wszystko.

Akt1 - chyba nieco krótszy
Praca w POK. Każdy kto kiedyś odwiedzał POK w celu zwrotu produktu lub różnicy w cenie wie że pracownik podaje taki papierek drukowany w systemie do podpisania. Co się dzieje potem ze wszystkimi takimi papierkami ??
Otóż przychodzi sobie pracownik na zmianę nocną i kazdy taki zwrocik wprowadza do komputera (zwykle zajmuje jej to niemalże całą zmianę jeśli dużo tego było)... dlaczego ??
Ano bo najwyraźniej taniej jest aby zapłacić za całą zmianę pracownikowi razy 365 dni razy ilośc sklepów... niż zapłacić informatykowi, który dopisze do programu opcje replikacji.. no ale po co.. pracownikom gówno się płaci więc mogą to robić.

Akt 2 - nieco dłuższy
Jako że zostałam przeniesiona do sklepu który niedługo się otwiera, opisze bezsens tego co dzieje się w takim sklepie przed otwarciem.
Do otwarcia 2 tygodnie.
rozkaz 1 - towarujemy wedlug planogramów, fajnie zajmuje nam to jakies 3-4 dni.. wyłożona większość sklepu połowa chemii..
rozkaz 2 - pada na koniec zmiany porannej chyba 3 dnia. NIe towarujemy jednak chemii, dział będzie przebudowany. pościepujcie wszystko!

rozkaz 3 - dzien 4 mamy za mało miejsca na magazynie, powsciepujcie te palety na górę półek, nadstany będą pod ręką..

rozkaz 4 - dzień 5.. jednak znajdzie się miejsce na magazynie.. zostawcie tylko wysokośc 2 pudelek.. reszte spowrotem na palety...

rozkaz 5 - dzień 6.. jednak za duże luki są między półkami.. pościągac towar poprzestawiać półki i ponownie powrzucać.. spoko....

a teraz moje ulubione co nadal wywołuje u mnie chęć mordu...
Część załogi wykładała cenówki na półki. Druga następnie inna częśc załogi (ja + jakies 10 osób chyba) miała za zadanie zabrac po sztuce towaru z półki dla każdej wydrukowac osobny paragon następnie towar włożyć spowrotem i paragon obok cenówki porównując czy cena na kasie jest taka sama jak na cenówce. Skad ten bezsens ??

ano w T dziają 2 systemy informatyczne. 1 magazynowy z którego można między innymi wydrukowac cenówkę. I 2 kasowy..one niemalże nie są ze sobą powiązane w związku z tym by sprawdzić czy cena jest aktualna przez 3 dni załoga 11 osób (bo sa 2 zmiany) wykonuje pracę, której możnaby uniknąć. Wystarczyloby polaczyc system kasowy z bazą systemu magazynowego... Ale po co ?? taniej jest zapłacić 11 osobowej załodze za 3 a nawet 5 dni pracy (w końcu nie cały sklep mamy wyłożony i jeszcze nas to czeka) razy ilosc sklepów bo podejrzewam że co jakiś czas jednak proceder się powtarza niż zapłacić informatykowi za połączenie tych systemów.

Nam płacą gówno... aczkolwiek nie chce mi sie wierzyć że koszt pomnożony przez ilośc sklepów wyszedłby wyższy niż pensja informatyka.

Co prawda T podobno ma informatyków, ale jeżeli płacą im tak kiepsko jak nam.. to albo mają takich kiepskich informatyków, albo wychodża z założenia że za takie gówno nie będą się wysilać.

Więc tym sposobem prace przed otwarciem można opisac tak:

Zmiana poranna wykopuje dół.. zmiana popołudniowa zakopuje.

Widzicie piekielnosc ?

Aha.. sklepu nie otworzymy na czas... termin otwarcia został przesuniety.. ciekawe dlaczego

praca

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 40 (162)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…