Mam koleżankę z roku, Anię. Ania długo nie mogła znaleźć pracy. Kiedy w końcu znalazła (pizzeria), skakała pod niebiosa ze szczęścia. Jednak po przepracowaniu miesiąca marzy tylko o tym, aby ją zmienić, ale to temat na osobna historię.
Dziś chciałam Wam opowiedzieć, jak to Ania przyjęła swoją pierwszą reklamację.
K - Bo wy mi tu nie tę pizzę, co chciałam przywieźliście!
A (sprawdza dokładnie, czy rzeczywiście i kiedy okazuje się, że tak mówi do Klientki) - Bardzo panią przepraszam. Za chwilę przywieziemy pani sałatkę w ramach rekompensaty.
K - Ja nie chcę waszej sałatki! Wy mi na pewno do niej naplujecie!
A - Droga pani, u nas pracują wychowani ludzie. Nie plujemy klientom do jedzenia.
K - Ja wiem, że wy mi naplujecie! Ja pracowałam w pizzerii i my tak robiliśmy! (pani trzasnęła słuchawką).
Ania pozostała ze słuchawką przy uchu jeszcze jakiś czas.
Dziś chciałam Wam opowiedzieć, jak to Ania przyjęła swoją pierwszą reklamację.
K - Bo wy mi tu nie tę pizzę, co chciałam przywieźliście!
A (sprawdza dokładnie, czy rzeczywiście i kiedy okazuje się, że tak mówi do Klientki) - Bardzo panią przepraszam. Za chwilę przywieziemy pani sałatkę w ramach rekompensaty.
K - Ja nie chcę waszej sałatki! Wy mi na pewno do niej naplujecie!
A - Droga pani, u nas pracują wychowani ludzie. Nie plujemy klientom do jedzenia.
K - Ja wiem, że wy mi naplujecie! Ja pracowałam w pizzerii i my tak robiliśmy! (pani trzasnęła słuchawką).
Ania pozostała ze słuchawką przy uchu jeszcze jakiś czas.
gastronomia
Ocena:
644
(694)
Komentarze