zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Polacy za granicą - a jak!
Pojechaliśmy sobie we czwórkę do Norwegii. Prom do Kristiansand, przejazd przez góry, zaliczając Stavanger i Bergen (polecam)i powrót do Danii. Taki tygodniowy objazd ścisle turystyczny.
Ok - ale jedziemy, zima, całe nocowanie pod namiotami(a tacy raczej leśni turyści jesteśmy). A tam rewelacja - w śrdoku lasu ogrzeane kibelki z ciepłą wodą -normalnie mysleliśmy, że bajka.
Do czasu.
Zapada noc, zlokalizowany parking leśny ( w Skandynawii jest tzw "jedna noc gratis" czyli można sobie przenocować w dowolnym miejscu, byle by nie na terenach prywatnych czy do 100m od granicy onych) to rozbijamy namiot.
Z małym problemem- gdziekolwiek byśmy nie odgarniali śniegu celem wbicia śledzi to zamiast gleby natykaliśmy się na aluminum sygnowane Żywiec, Lech, Tyskie itp...
Brawo Polacy - reklama dźwignią handlu... :(
Pojechaliśmy sobie we czwórkę do Norwegii. Prom do Kristiansand, przejazd przez góry, zaliczając Stavanger i Bergen (polecam)i powrót do Danii. Taki tygodniowy objazd ścisle turystyczny.
Ok - ale jedziemy, zima, całe nocowanie pod namiotami(a tacy raczej leśni turyści jesteśmy). A tam rewelacja - w śrdoku lasu ogrzeane kibelki z ciepłą wodą -normalnie mysleliśmy, że bajka.
Do czasu.
Zapada noc, zlokalizowany parking leśny ( w Skandynawii jest tzw "jedna noc gratis" czyli można sobie przenocować w dowolnym miejscu, byle by nie na terenach prywatnych czy do 100m od granicy onych) to rozbijamy namiot.
Z małym problemem- gdziekolwiek byśmy nie odgarniali śniegu celem wbicia śledzi to zamiast gleby natykaliśmy się na aluminum sygnowane Żywiec, Lech, Tyskie itp...
Brawo Polacy - reklama dźwignią handlu... :(
zagranica
Ocena:
168
(228)
Komentarze