Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#23375

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypomniała mi się historia sprzed kilku lat. Dostałem "w spadku" psa, rodowodowego 9-letniego amstafa Atosa (w skrócie: koleżanka zmieniła pracę, nie było jej w domu od rana do wieczora, pies się męczył. Nikt nie chciał wziąć starego amstafa, tym bardziej, że posiadał obrożę znaną z filmów rysunkowych, taką z kolcami, za to nie posiadał - od urodzenia - kagańca. Alternatywą dla oddania było uśpienie. Nie zastanawiałem się ani chwili). Akcja właściwa, miałem Atosa ze 2 tygodnie:

Wyszedłem z nim na wieczorny spacer, ok 23. Pies stanął za zaparkowanym samochodem tak, że nie było go widać. Za sobą słyszę kroki. Odwracam się i widzę (K)olesia "2 na 2", który wyjeżdża z tekstem:
K: - Pożycz 5 zł!
J: - Nie mam.
K: - A jak znajdę?
Mimo, że mały nie jestem, koleś był większy o połowę w każdą stronę. Myślę - przyjdzie mi tu zginąć. O psie zapomniałem, jako że świeży nabytek. I nagle słyszę:
K: - No jak nie masz, to nie masz.
I Terminator spierd... yyy... oddalił się szybko.
Odwracam się i widzę Atosa, który siedzi za mną i "uśmiecha się" od ucha do ucha.
Atos dożył u mnie do końca.

Warszawa - Włochy

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1059 (1095)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…