Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#23404

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O straszeniu dzieci będzie.
Mam syna, który czasem lubi się podrzeć. Ot, fanaberia taka, uciążliwa dla otoczenia. Historia z czasów kiedy miał dwa lata. Wracam z nim od lekarza. Zima, brak samochodu, dziecko lekko podziębione i wymęczone czekaniem u lekarza- znaczy, marudne. Do domu trzy przystanki, czekam na autobus usiłując zająć czymś paskuda. Autobus podjeżdża, usiłuję skłonić syna żeby wsiadł na własnych nogach- zaczyna głośno protestować. Więc łapię go na ręce, wsiadamy, możemy nawet usiąść- i zaczynam mu tłumaczyć, że tacy duzi chłopcy to już sami chodzą itp. Mały protestuje i zaczyna ze mną dyskusję- wygadany był już w tym wieku, niestety zrozumiałe to było tylko dla nielicznych. Tak miło sobie jedziemy niecały przystanek gdy do wychowania postanawia wtrącić się pewna starsza pani. Nachyla się nad nami (syn u mnie na kolanach) i mówi:
P: jak będziesz niegrzeczny, to w nocy przyjdzie czarny pan i cię zabierze!- i patrzy na mnie oczekując poparcia.
Szlag mnie trafił, bo akurat straszenia dzieci nie znoszę. Nie zastanawiając się w ogóle odpaliłam:
J: w pani wieku niech pani uważa, żeby po panią w nocy nie przyjechało kilku panów i nie zabrali pani... w czarnym worku!!
Dobrze, że zaraz wysiadałam, bo nie lubię, jak moje dziecko słucha przekleństw...

komunikacja_miejska

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (306)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…