Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Musisz się najpierw zalogować.x
zarchiwizowany

#23443

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Skoro wszyscy piszą piekielne historie o tym jak nie wolno straszyć dzieci dodam i ja swoją.
Kiedy miałam 1,5 roku na świecie pojawił się mój brat. kiedy już zaczął rosnąć i ′biegać′ za mną, mama miała dość duzy kłopot żeby nas ujarzmić.
Wszystko w domu było zabezpieczone oprócz.. no właśnie gniazdek. Mama więc na ′poważnej′ rozmowie z nami ( brat miał coś ok 2 lat ja miałam już prawie 4 ) opowiedziała nam o prądzie. Nie pamiętam co powiedziała jednak historia wywołała u mnie ogromną traumę. Nie zbliżałam się do żadnego gniazdka w domu, nie chciałam spać koło niego (gdy bylo gdzieś w pobliżu łożka) bo bałam, się że wsadzę przez sen tam palce i umrę.
A teraz historia właściwa.
Brat lat 2 biega wesoło po kuchni ja gdzieś w pokoju męczę lalki. Moj tato zmienia wtyczkę w lodówce. Czyli odcina dość duży kawałek wtyczki z kablem (ok 20 cm). Brat sięga rączką po odcięty kawałek kabla z wtyczką i się nią bawi. Znika z pola widzenia. Po 10 minutach wbiega do kuchni z radosnym uśmiechem "już". Tata z mamą przerażeni lecą do pokoju gdzie... wtyczka włożona do kontaktu z kabla lecą promyki. Ja leżę.. zemdlałam.
Nie wiem jakim cudem młody wsadził tą wtyczkę do kontaktu tak że nie zabiło go na miejscu a było o krok od tragedii. A ja? zemdlałam bo włożył wtyczkę. Przez całe poźniejsze dzieciństwo miałam ogromną traumę na punkcie prądu. Przeszło mi jak było przebicie w pompie i umyłam ręce wodą z prądem. Wtedy już wiedziałam jak prąd "pieści". Nie straszcie dzieci nigdy aż tak żeby do 12 roku życia bały się..prądu:)

dom.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 123 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…