Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#23471

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Matka może nie roku, ale na pewno dnia, a ściślej - niedzieli.

Gdy jeszcze dorabiałem sobie jako organista, przyszło mi zagrać na mszy niedzielnej w małomiasteczkowej (takie miasto z może 2 tysiącami mieszkańców) parafii, gdzie rezydował chór dziecięcy złożony z około 30 dzieci. Przydział mi się dostał taki, że msza miała być oprawiona właśnie przez owy chór. Chór niby na poziomie - śpiewali w wielogłosie, mieli specjalnie uszyte alby... Na co dzień prowadziła go pani organistka, a w chórze śpiewał m.in. jej syn. Postanowiłem przeprowadzić małą próbę przed mszą, żeby poznać możliwości dzieciaków.

Jak się przyjrzeć trzydziestce dzieciaków pobieżnie - wszystko ok, ładnie śpiewają. Ale jak się im przyjrzeć znad pulpitu organów trochę uważniej... Piątka z tych dzieci nie śpiewała, a jedynie poruszała ustami!
I co się okazało?

Syn pani organistki, jego dwaj kuzyni, kuzynka i jej koleżanka za Chiny Ludowe nie umiało śpiewać!! Więc Pani Organistka przez 3 lata "przemycała" ich obecność w chórze...
Czego to się nie robi dla małomiasteczkowej opinii...
Z tego, co się dowiedziałem od dzieciaków, to ta piątka była na KAŻDEJ próbie chóru (3 razy w tygodniu) przez ostatnie 3 lata!!!

Empora organowa w Kościele

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 560 (648)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…