Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#24423

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym ja mój tato kryminalistą został.

Pewnego pięknego dnia ktoś dzwoni do drzwi. Mama otwiera, a tam:
(P) Policja, dzień dobry. Czy zastaliśmy Jana Kowalskiego?
(M) No męża nie ma, poszedł z psem na spacer...
(P) Ale jak to? Zwyczajnie na spacer poszedł?
(M) ????
(P) To on nam się na rozprawy nie stawia, wezwań nie odbiera, ukrywa się, a tu zwyczajnie z psem?
(M) Jakie rozprawy, jakie ukrywa, cały czas w domu siedzi, tyle co do roboty, jakie wezwania w ogóle, on nie miał w życiu zatargów z prawem!
(P) A bo on pewnie pani wszystkiego nie mówi, a pani wierzy, że porządny, a my mamy rozkaz doprowadzić go przed sąd...
(M) Ale ja w domu jestem cały czas, pocztę zawsze odbieram, mało wychodzę, żadnych wezwań nigdy nie było.. Musiałabym się z nimi spotkać!!!
(P) No ale Jan Kowalski tak?
(m) No tak..
(P) Syn Jana i Janiny?
(M) Nie... Anny i Pawła..

Na to policja sobie bez "do widzenia" poszła. Mama w szoku została. Po jakimś czasie od ławeczkowców sprzed bloku dowiedzieliśmy się, że drugi Jan Kowalski (nazwisko mamy popularne, imię Tata już raczej mniej) mieszka sobie blok dalej - my mamy numer 1/39 on 1a/36. Miał wtedy 35 lat, Tata 50. Hmmm... Pomyliło się chłopcom. Ponoć go złapali w końcu i poszedł siedzieć. O całej historii zupełnie wszyscy zapomnieliśmy.

Jakieś trzy lata później. Listopad. Godzina 20, czytam sobie w pokoju, a tu walenie w drzwi. Otwiera Tata:
(P) Bry wieczór, policja. Pan Jan Kowalski? Co pan robił 30 czerwca o 23?
(T) Yyyyy... No ja zawsze o tej godzinie już śpię, rano do roboty...
(P) Taaaa, śpię... Ale Roberta Nowaka pan zna oczywiście?
(T) Nie... Pierwsze słyszę...
(P) Jak to nie, a on pana za świadka bójki podaje, razem się rozrabiało, a teraz nie znam!!
(T) Ale ja naprawdę go nie znam!!
(P) Dobra dobra, tak rozmawiać nie będziemy, pójdzie pan z nami na komendę, raz dwa zbierać się!
(T) No ale o co chodzi??
(P) Dobrze pan wie o co! No szybciutko!!!

Ojciec zielony zbiera się do wyjścia i pewnie by posiedział sobie na dołku za upór, gdybym wtedy nie skojarzyła wydarzeń.
Mówię do panów:
(J) A wam ZNOWU nie chodzi o tego drugiego Jana Kowalskiego co mieszka w 1a/36? Już raz chcieliście ojca za niego zamknąć!

Policjanci karpik. Jeden zauważa błyskotliwie:
(P) K..wa wiedziałem, że coś tu nie pasuje!!! No widzi pan, siedziałby pan za niewinność!

I poszli, żadnego przepraszamy, do widzenia.

Cóż dla policji w naszym mieście żaden problem, że blok się nie zgadza, że numer domu inny, że delikwent o 15 lat starszy niż powinien, liczy się sztuka, bo nazwisko dobre. Żeby choć dowód osobisty sprawdzili. Dodam, że za drugim razem była inna para Panów Mundurowych. Facet znowu poszedł siedzieć, a Tata na szczęście zmienił adres, więc trzeci raz go nie nękali, ale w rodzinie ma teraz ksywkę kryminalista...

policja

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 786 (828)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…