Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#24443

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś pracowałam od 7.00 – wstałam więc bez entuzjazmu o 5.10, nakarmiłam kota, potem prysznic, makijaż, śniadanie – wszystko na bosaka, pomna dramatu, jaki rozegrał się w ostatnich dniach stycznia z powodu miłej pani, twierdzącej, ze mój kot tupie, a ja straszliwie hałasuję butami. O 6.05 włożyłam buty, kozaczki bez obcasów, i już miałam wychodzić, kiedy zauważyłam, że nie wzięłam rękawiczek. Zaryzykowałam więc spacer z przedpokoju do pokoju, rękawiczki wzięłam, wyszłam. I – jeeest. Miła sąsiadka oczekuje mnie na klatce.

- Mówiłam, żeby nie chodziła pani w butach po mieszkaniu! - Drze się.
- Jest po ciszy nocnej. – Odpowiedziałam spokojnie.
- Nawet i przed ciszą pani chodziła! Co to za porządki! Biega pani w tym mieszkaniu, tupie, wariuje, hałasuje, no co to ma być!
Nie zareagowałam, zeszłam na dół bez słowa. Po pierwsze, kobieta była kompletnie ubrana, więc raczej jej nie zbudziłam. Po drugie, jeśli bieganiem i wariowaniem można nazwać smętne snucie się po ledwie czterech godzinach snu, to naprawdę dyskusja okazuje się zbędna.

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 769 (835)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…