Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24497

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka lat temu mój mąż [M] pracował w magazynie. Nasz ślub (cywilny, bo oboje jesteśmy niewierzący, czego nie ukrywamy) odbył się w trakcie tych lat, gdy mąż tam pracował, a większość współpracowników męża (z wymienioną dalej kierowniczką włącznie) była obecna w USC podczas tej uroczystości. Gdzieś w początkach grudnia kierowniczka [K] poinformowała wszystkich pracowników, że można sobie wybrać jeden dodatkowy dzień wolny — albo Wigilię, albo sylwestra, jak kto woli. Szanowny zakontraktowany następnego dnia, po naradzie ze mną, udał się do pani kierowniczki, by przedstawić naszą decyzję (byłam wtedy na stażu po studiach i w miejscu odbywania tegoż stażu miałam odgórnie narzucone: roboczy 24 grudnia, ale wolny 31). I tu dialog:

[M]: Ja w sprawie tego wolnego dnia. Żona w Wigilię pracuje, a w sylwestra nie, więc ja też wybieram wolny 31, żeby z nią trochę czasu spędzić.

[K]: Eee, taka żona to nie żona…

[M]: (Wielkie „WTF?” na twarzy).

[K]: …bo wy ślubu kościelnego nie macie!

kierowniczka dewotka

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (309)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…