Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#24609

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Było leniwe lipcowe przedpołudnie.

Jadę sobie autobusem, stoję.

Na przystanku wsiada grupka mocno starszych ludzi (panowie i panie, średnia wieku 80 lat, osób ok. 6), a co za tym idzie, pewnie już nie tak zdrowych i sprawnych jak w młodości.

Było kilka wolnych miejsc siedzących niedaleko siebie, tak więc panowie podprowadzają na te miejsca swoje towarzyszki, powolutku, żeby sobie spoczęły.

I nagle wbiega ONA. Pani ok. czterdziestoletnia z dziewczynką przynajmniej ośmio - dziewięcioletnią.
Jak na filmie w zwolnionym tempie rozgląda się, zauważa oznakowane miejsce dla matek z dzieckiem i inwalidów, na które starszy pan prowadzi starszą panią, sadza swój zadek na tym miejscu, zanim starsza pani usiądzie (tak, że jakby starsza pani siadała szybciej, to by usiadła na chyżej czterdziestolatce), oznajmia, że to "TO JEST MOJE MIEJSCE, JESTEM MATKĄ Z DZIECKIEM" i sadza sobie na kolanach stojącą do tej pory spokojnie i samodzielnie dziewczynkę.

Starsza pani, w wyniku popchnięcia przez MATKĘ Z DZIECKIEM przewraca się na swojego rówieśnika, lądują na podłodze pod nogami MATKI Z DZIECKIEM, starsza pani płacze z bólu, autobus nadal stoi, kto może pomaga starszej pani i jej towarzyszowi wyjść z autobusu (raczej delikatnie wynieść), ktoś wzywa pogotowie.

Kierowca (do tej pory uważny obserwator), zanim reszta starszych państwa wyszła, a pasażerowie pomagający zdążyli wrócić do pojazdu, zamyka drzwi i odjeżdża. MATKA Z DZIECKIEM siedzi nadal.

Brak słów...

komunikacja_miejska

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 715 (775)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…