Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24679

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historii podobnych było tutaj multum, więc nie chodzi mi o przedstawienie tematu, lecz poszukuję pomocy.
Moi dziadkowie są osobami starszymi, mieszkającymi samotnie - idealny łup dla wszelkich naciągaczy. Pozornie, bo dziadziowie wszystkie umowy czytają i konsultują podpisanie z dziećmi. Stała się jednak ostatnio rzecz dziwna. Co ważne dla historii moi dziadkowie nazywają się prawie tak samo. Antoni i Antonina.
Najpierw standard, telefon z TP (Tele Polski) o konieczności przedłużenia umowy. Oczywiście dziadziowie mieli umowę z TP, ale z Telekomunikacją Polską. Proszą właściciela telefonu - rozmawiali z dziadziem, który stwierdził, że niech umowę przyślą, on przeczyta i podpisze.
Jakiś czas później, tak w połowie stycznia, zjawił się kurier. Nie zgodził się na to, by dać dziadziom czas na przeczytanie umowy. Albo podpisują od razu, albo on umowę zabiera i zwraca. Dziadziowie w takim wypadku umowy nie podpisali.
Kilka dni temu przychodzi umowa. Podpisana... No właśnie, przez kogo? Na jednej stronie parafka babci i pesel babci, na drugiej pismem babci imię dziadzia. Wprawdzie na sposobach manipulacji komputerowej dziadziowie się nie znają, ale od razu zadali nam pytanie czy mogą to być podpisy skopiowane z innego pisma, bo oni jakiś czas temu podpisywali jakąś listę poparcia i to są dane, które wpisywali i sposób w jaki je wpisali (babcia wypełniła rubrykę swoją i dziadzia odnośnie czytelnego podpisu i nr PESEL). Co ciekawe kurier z umową był w połowie stycznia, a na umowie widnieje data październikowa.
O ile różnych rzeczy mogę się spodziewać, to przecież nie tego, że babcia własne imię pomyliła z imieniem męża, a za dziadzia nigdy nic nie podpisuje.
Teraz moja lista próśb do Was i pytań:
- Czy umowa na której widnieją niezgodne podpisy jest ważna?
- Czy podpisy zbierane pod inicjatywami obywatelskimi są udostępniane w Internecie w formie skanów na przykład?
- Wiem, że niektórzy z Was spotkali się z tą firmą i jej przekrętami. Jak sprawy się skończyły? Co robić? Jak działać? Na razie dziadziu wysłał do nich pismo o tym, że podpisy się nie do końca zgadzają i to nie jest umowa zawarta przez nich, w najbliższych dniach wybiera się ze skargą do UOIK. Co można jeszcze zrobić?
- Jak wyśledzić "wyciek" podpisów? Najgorsze jest to, że dziadziowie podpisują dużo takich rzeczy (protesty odnośnie ustaw, poparcia kandydatów partii) i niekoniecznie będą pamiętać wszystkie. Kojarzycie jakąś taką akcję z października? Najprawdopodobniej wspieraną przez katolickie media?
Z góry dziękuję za wszystkie porady.

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 210 (228)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…