zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pracuję w małym, ale dość ekskluzywnym hoteliku. Niedawno dostaliśmy maila z Arabii Saudyjskiej, w którym gość pyta, czy możemy udekorować pokój, bo przyjeżdża do swojej polskiej narzeczonej. Ma być morze świec, miliardy płatków róż, itp cuda na kiju. Ogólnie full wypas.
U nas poruszenie, bo sadząc po "tonie" wypowiedzi i oczekiwaniach, ani chybi jakiś szejk nas nawiedzi, co to petrodolarami obsypuje wszystkich dookoła. Szefowa po zrobieniu rozeznania wysyła odpowiedź, że wszystko da się zrobić zgodnie z życzeniem i że koszt to ok 2000 zł.
Kilka dni później dostajemy kolejnego maila: klient zadowolony, ale czy nie dałoby rady zmieścić się w 30(!) euro?
Najlepiej akcję podsumował mój szef:
- Myślałem, że to szejk, a to koleś, co łopatą szyby naftowe z piachu odkopuje.
U nas poruszenie, bo sadząc po "tonie" wypowiedzi i oczekiwaniach, ani chybi jakiś szejk nas nawiedzi, co to petrodolarami obsypuje wszystkich dookoła. Szefowa po zrobieniu rozeznania wysyła odpowiedź, że wszystko da się zrobić zgodnie z życzeniem i że koszt to ok 2000 zł.
Kilka dni później dostajemy kolejnego maila: klient zadowolony, ale czy nie dałoby rady zmieścić się w 30(!) euro?
Najlepiej akcję podsumował mój szef:
- Myślałem, że to szejk, a to koleś, co łopatą szyby naftowe z piachu odkopuje.
Hotel
Ocena:
156
(194)
Komentarze