Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24823

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia dzisiejsza.
Poczekalnia przychodni przy szpitalu położniczym.
Parę ciężarnych w kolejce, dość duże opóźnienie ze względu na godzinne spóźnienie lekarza.

Nadchodzi moja kolej wejścia do gabinetu, lekarz wychodzi i wywołuje moje nazwisko.

Drogę zastępuje mi pani piekielna. Lat ok.25 choć ze względu na skórę w kolorze brązu typowego dla wielokrotnych wizyt na solarium, mogę się mylić. Buty na obcasie mniej więcej 10 cm, krótka spódniczka, cieniutkie rajstopki, goły pępek (w końcu mamy taką ciepłą zimę, prawda?) i wyraźnie wyczuwalny smród papierosów. I na oko 7-8 miesiąc ciąży.

Paniusia- "Teraz ja wchodzę, odsuń się"
Ja- Chwilowa konsternacja. "Nie, myli się pani, doktor wyczytał moje nazwisko, poza tym (pokazując kartę) mam umówioną wizytę właśnie na 13."
P- "Ja idę pierwsza, bo wizytę miałam mieć wczoraj(!), ale mój misio-pysio miał urodziny i była biba"
J- "Rozumiem, w takim razie powinna pani pójść do rejestracji i umówić się na inny dzień. Nie mogę pani przepuścić, ponieważ i tak jest opóźnienie, a inne panie na pewno się spieszą"
P- "To jest DYSKRYMINACJA" (wrzask na całą poczekalnie)
J- "Słucham?"
P- "Musisz mnie przepuścić, bo moje dziecko urodzi się z zespołem Downa! Uważasz, że jest przez to gorsze?! Że ja jestem gorsza?! Jesteś babą bez serca! Twoje dziecko będzie miało matkę-potwora!"

Tupnęła parę razy obcasem i poszła. Wszyscy w ciężkim szoku, ja chyba najbardziej.

Po 1- skąd mogłam wiedzieć jakie choroby ma ona lub jej dziecko, które nawet się jeszcze nie urodziło?
2- wszystkie byłyśmy w ciąży, czekałyśmy w kolejce, a ona nie mogła przyjść wcześniej bo miała imprezę
3- współczuję dziecku

piekielna przychodnia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 222 (250)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…